Agata
Moje serce momentalnie stanęło, a ja z milionem myśli w głowie runęłam na podłogę. Nagle poczułam straszny ból głowy, który zdawał się rozdzierać mnie. Chwilę później, ze słuchawką nadal przy uchu, usiadłam i zaczęłam oddychać głębiej. Nie mogłam myśleć, wszystko było zbyt intensywne. I nie miałam tu na myśli bólu głowy, chociaż przyznam bolało niemiłosiernie. Intensywne były moje uczucia w tamtej chwili. Czy powinnam się rozłączyć? Może z nim porozmawiać? Ale co, do diabła, on chciał ode mnie? Postanowiłam zaryzykować. Przecież nie dowiem się gdzie należę i kim jestem, jeśli nie dam sobie szansy na rozwiązanie tej zagadki.
- Halo? Wszystko w porządku?
- W porządku? – prychnęłam – Jeśli chodzi o mój stan fizyczny, jakoś dam radę.
- Wiem, że to dla ciebie trudne, ale…
- Trudne? – przerwałam mu – Po dwudziestu dwóch latach dowiaduję się, że nie jestem tym kim byłam zawsze, tym kim myślałam, że byłam. Nagle dowiaduję, że jestem Szwajcarką, a moim kuzynem jesteś ty, skoczek narciarski. Jak to wszystko można poukładać?
- Poukładasz. Jesteś przecież strasznie silną kobietą, Agato.
- Nie znasz mnie, Simon – powiedziałam, kręcąc głową – Nic o mnie nie wiesz
- Wiem o tobie zaskakująco dużo. Twoja mama… mam z nią kontakt od dawna. Dzwoni do mnie i opowiada o tobie. Wysyła zdjęcia.
- Pocieszające – powiedziałam z ironią – Czyli wszyscy wiedzieli, oprócz mnie?
- Powinnaś dowiedzieć się już dawno. Twoja mama nalegała, żeby poczekać. Teraz wymknęło się to spod kontroli.
- Czego oczekujesz ode mnie?
- Chcę cię poznać. Jesteśmy rodziną.
- Letnie Grand Prix w Wiśle – powiedziałam i się rozłączyłam
Dlaczego się na to zgodziłam? Dlaczego to zrobiłam? Wciąż siedząc na podłodze, zaczęłam płakać. Znów. To wszystko było chore, jak… jak tak mogło się stać? Dlaczego tak wiele lat przede mną to ukrywano?
Simon
- Widzisz Theo? Tatuś dał radę – powiedziałam do małego
Z jednej strony byłem zadowolony z tego, że się udało, ale z drugiej byłem autentycznie przerażony. Przecież jaką miałem pewność, że ten plan, który wymyśliliśmy z ciocią Renatą jakimś cudem przejdzie? Wiedziałem tylko, że musiałem zdobyć zaufanie Agaty w jakiś sposób. Wątpiłem, żeby w takim momencie ufała własnej matce, ale przecież były rodziną. Jedyną. Przez chwilę pomyślałem, że w ogóle się nie odezwie, kiedy zadzwonię, że od razu się rozłączy. I cholera, jej niemiecki był perfekcyjny! Mimo wielu rzeczy, które Renata źle zrobiła to wysłanie córki na kurs niemieckiego był świetną decyzją. Słychać było, że w jej żyłach płynie szwajcarska krew.
- Jana? Kochanie, to ty?
Do salonu weszła moja żona i spojrzała na mnie pytająco i z litością. Zgadzam się. Mogliśmy z Theodorem wyglądać zabawnie. Leżałem na kanapie, a na moim brzuchu spoczywał mój syn, też leżąc na plecach. Jego koszulka była podwinięta do góry, a mały bawił się swoim brzuchem. Jana wybuchła śmiechem, podeszła do nas i z politowaniem spojrzała na mnie. Zabrała Theo, a mnie pocałowała. Chciałem przyciągnąć ją do siebie, ale teraz nie miałoby to sensu.
- Dzwoniłem do niej
Poszedłem za żoną, która właśnie kładła małego do łóżeczka. Tylko wzięła go na ręce, a on już zasnął! Magia.
- I?
- Zgodziła się mnie poznać. W Wiśle – powiedziałem marszcząc brwi i razem wyszliśmy znów do salonu
- To dobrze.
- No niby tak, ale…
- Żadnego ale. Świetnie się spisałeś – powiedziała i pocałowała mnie
Pociągnąłem ją w stronę kanapy, na której oboje wylądowaliśmy chwilę później. Przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem namiętnie całować. Później moje usta zjechały na jej szyję. Czułem się jak zakochany nastolatek, kiedy byłem z nią. Moje dłonie wylądowały na jej biodrach, a później włożyłem je pod jej bluzkę, która chwilę później leżała już na podłodze. Jana nie pozostawała mi dłużna. Ściągnęła ze mnie koszulkę i zaczęła całować mnie po klatce piersiowej, chwilę później powracając jednak do moich ust. Przekręciliśmy się i teraz ona leżała pode mną. Z uśmiechem pozbawiłem nas reszty ubrań.
Gregor
Chciałem
udowodnić trenerowi, że stać mnie na wiele. Że stać mnie nawet na podium. Byłem już coraz bliżej. Często udawało
mi się kończyć konkurs w pierwszej dziesiątce. Jasne, że przetrenowanie
nic pozytywnego nie mogło mi dać, ale skoro za trzy tygodnie mieliśmy jechać do Polski
chciałem trochę poprawić formę, która niestety ostatnio szła w dół. Niektórzy
uważali mnie za takiego, który wiecznie jest zadowolony, nie ma problemów.
Prawda była taka, że nie radziłem sobie ostatnimi czasy w skakaniu. Zdawało mi
się, że jestem najsłabszy ze wszystkich, że Luca i Killian radzili sobie o wiele lepiej.
Czułem się, jakby wszyscy o mnie gadali i mówili jak słaby jestem. Drugim
problemem byli moi rodzice. To nie tak, że żyliśmy w nienawiści, że kiedy jeszcze z nimi mieszkałem, tłuki mnie trzy razy dziennie, głodzili i ukrywali w
piwnicy. Po prostu nie dogadywaliśmy się najlepiej. Już na samym
początku nie byli najszczęśliwsi, kiedy powiedziałem im, że chcę kontynuować
skakanie. Ojciec był na siebie zły, że zabrał mnie kiedyś na trening do
okolicznego klubu. Uważali skoki za coś złego? Przecież nigdy nie miałem nawet
poważniejszej kontuzji, a tym bardziej po skoku. Jeśli już, to jakaś pojawiała
się po treningu.
Agata
Ostatnio
ciągle płakałam. Byłam zdezorientowana, bo w mojej krwi płynęła polska i
szwajcarska krew, bo mama ciągle kłamała, bo Ammann był moim kuzynem i chciał
mnie poznać. Chociaż z drugiej strony cieszyłam się, że jednak mam jakąś
rodzinę. Że nie jestem sama na świecie z mamą. Nie miałam nigdy nikogo. Dziadkowie
zmarli już dawno, a mama nie miała żadnego rodzeństwa. Moimi rodzicami
chrzestnymi byli jacyś przyjaciele matki, którzy już od dawna się mną nie
interesowali. Nie miałam im tego za złe, bo przyjaźnie się kończą. Różnie. No i
znów wracamy do tego samego. Znów myślałam o Agnieszce i Łukaszu. Jak mogli mi
to zrobić? Jak mogli mnie tak oszukiwać? Niemniej chyba sobie na to zasłużyłam.
Musiałam, bo nie było innego wyjaśnienia tej sytuacji. Chciałam się też
dowiedzieć wszystkiego o moim ojcu. Tym prawdziwym, a nie wyimaginowanym przez
mamę. Wiedzieć cokolwiek co byłoby prawdą. Nie miałam pojęcia czy to co
słyszałam nie raz było prawdą czy nie. A jeśli chodzi o Simona to setki razy go
widziałam, a to w telewizji, gdy oglądałam zawody, a to na żywo, kiedy byłam na
Letnim Grand Prix czy Pucharze Świata. Nigdy nie wiedziałam, że mogłoby coś nas
łączyć. Ciekawiło mnie, czy on wiedział, że tam byłam i czy obserwował mnie.
Czułam się źle z tym, że nie wiedziałam. Może sam fakt, że mój ojciec nie był
Polakiem nie był zły - Boże, kto by nie chciał mieć zagranicznego rodzica? –
ale to, że było to przede mną ukrywane tyle lat już tak.
Właściwie
to z niecierpliwością oczekiwałam zawodów. Miałam mnóstwo pytań. Obiecałam
sobie też, że już nie skoczę na niego. Przecież nie była to jego wina, ale
mamy.
Stwierdziłam, że będę robiła dwa razy dłuższe rozdziały, ale takie, w których jednak coś jest. Tak więc teraz trochę szybciej wszystko będzie się działo. Najprawdopodobniej za tydzień nie pojawi się kolejny rozdział. Przepraszam! :(
No, ale... mam nadzieję, że się podoba :)
Buziaki :*
Simon
Dni do wyjazdu do Wisły mijały bardzo szybko. O wiele szybciej niż bym chciał. Ciągle myślałem o tym, czy powinienem powiedzieć Agacie wszystko co wiedziałem. Niektóre sprawy były chyba jednak zbyt trudne nawet dla niej. Rozmawiałem z nią jeszcze raz i poważnie, była to naprawdę miła rozmowa. Właściwie nie pytała o nic konkretnego, tylko jak się czułem i jak szły przygotowywania do konkursów. Wydawało mi się, że omijała ten temat z daleka, co mi odpowiadało, ale z drugiej strony – chciałem, żeby pytała o to skąd pochodzi i tak dalej. Kiedy już jechaliśmy do Polski, siedziałem obok Deschwandena, który prawie zawsze mi towarzyszył. Przyjaźniliśmy się, chociaż ostatnio strasznie mi odwalało. Żyłem tylko tą sytuacją z Agatą. Wszystko mnie wkurzało i każda osoba - wydawało się - chciała się wpieprzać w moje życie i moje sprawy. Gregor siedział ze słuchawkami na uszach, najwidoczniej i on dostał od mnie. Nie chciałem, ale nie wiedziałem co robić. Szturchnąłem go, a ten zdjął słuchawki i spojrzał na mnie pytająco. Widziałem, że nie był najszczęśliwszy, że przeszkadzam mu w słuchaniu muzyki, a może tylko chciał tak wyglądać.
- Ostatnio zachowywałem się jak kretyn – powiedziałem, opierając się głową o oparcie za mną – Chodziłem nabzdyczony i wyżywałem się na wszystkich.
- Nie dało się nie zauważyć - mruknął brunet
- Teraz jestem już starym, normalnym Simim – powiedziałem kładąc prawą dłoń na sercu, Gregor otworzył jeszcze szerzej oczy, aż w końcu się zaśmiał
- Potter wrócił – wymamrotał i z powrotem nałożył słuchawki na uszy
Gregor
Tego zdecydowanie się nie spodziewałem. To znaczy, no jasne, że wiedziałem, że coś było na rzeczy, że Simon zachowywał się tak, a nie inaczej. Jednak mimo wszystko zabawne było słyszeć przeprosiny od niego. Nie użył tego magicznego słowa, ale i tak było dobrze. Powróciłem do słuchania muzyki, bo zawsze robiłem to przed zawodami w drodze do kolejnego miasta. Teraz czekały nas trzy dodatkowe dni na treningi w Wiśle i miałem nadzieję, że w końcu coś uda mi się skoczyć. Słyszałem, że w Polsce było nieco chłodniej niż u nas, co mnie naprawdę cieszyło. Ostatnio nie dało się skakać. Wcale bym się nie zdziwił gdyby któryś z nas odparzył sobie to miejsce, którego lepiej nie odparzać.
Agata
- Cieszę się, że zgodziłaś się na spotkanie z Simonem.
- Cieszę się, że okazał więcej wsparcia od ciebie – mruknęłam pod nosem – Chciałabym się w końcu czegoś dowiedzieć o sobie, skoro ty nic mi nie mówisz.
Siedziałam na podłodze w swoim pokoju i pakowałam torbę na wyjazd. Zamierzałam się tam pojawić dzień przed konkursem drużynowym, żebym mogła wcześniej spotkać się z Ammannem. Wiedziałam, że mówieniem takich rzeczy denerwuję mamę, ale miałam to gdzieś. Ona ukrywała przede mną prawdę przez ponad dwadzieścia dwa lata. Czy to nie wystarczający powód do bycia złym? Czasami nawet wydawało mi się, że naprawdę robiła to dla mojego dobra, ale przecież co miałoby mi to dać, że nie wiedziałam skąd pochodzę. Czy to aż tak straszna wiadomość? Nie wydawało mi się. Przecież to nic strasznego być w jakiejś części z innego kraju. I, do diabli, mieć kuzyna, który jest skoczkiem. To jest coś. Tym bardziej, że zawsze lubiłam skoki. Teraz zdawało mi się, że to mogło być w mojej krwi, skoro tata był wujkiem Simona.
- Agatko, przecież ci powiedziałam wszystko – rozłożyła ręce, a ja zmroziłam ją wzrokiem
- Wszystko co chciałaś, żebym wiedziała. Reszta jest taka straszna?
- Nie możesz się dowiedzieć o wszystkim na raz – powiedziała, podchodząc do mnie
- Mogę. I tak będzie
Mama dotknęła mojego ramienia i kiedy odsunęłam się, odeszła. Wyszła z pokoju, a ja znów poczułam jak łzy napływają do moich oczu.
Simon
Chwilę po treningu, kiedy już wpadłem za Gregorem do naszego pokoju, zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napis Renata Miazga. Od razu odebrałem, bo wiedziałem, że ciotka i tak nie odpuści.
- Tak, słucham?
- Simon, słuchaj… Agatka nie może się dowiedzieć prawdy o Thomasie. Nie może wiedzieć w co był zamieszany i dlaczego już go nie ma
Westchnąłem, naprawdę miałem dość kłamania. Tym bardziej, że naprawdę polubiłem moją kuzynkę i nie chciałem się jej narażać. Z drugiej strony ta prawda mogłaby nieźle złamać serce dwudziestodwulatki.
- Nie, nie. Nie będę już jej okłamywał. Ciociu, naprawdę mam dość. Ona musi poznać prawdę. Jak długo ją przed nią ukrywałaś? Dwadzieścia dwa lata! Agata jest silna i jakoś sobie z tym poradzi – powiedziałem i poczułem wzrok Deschwandena na sobie, od razu wróciłem na ziemie, bo już zapomniałem, że nie jestem sam w pokoju
- Ale ja nie chcę, żebyś jakoś sobie poradziła. Simon, jej życie ostatnio się załamało kompletnie. Utrata pracy, zdrada chłopaka i przyjaciółki, moje kłamstwa… Ona jest silna, nie mam co do tego wątpliwości, ale pomyśl… jak wiele może jeszcze znieść?
- Ja to rozumiem, ale… ta sprawa jej nie dotyczy, a to właśnie ona na tym najbardziej cierpi
- Wiem – westchnęła – Nie chcę jej stracić. Już i tak nie chce ze mną rozmawiać. Może… zabrałbyś ją do Szwajcarii? Tak jak rozmawialiśmy wcześniej?
- Mówiłem, że to kiepski pomysł. Ach, nie, moment. To katastrofalny pomysł. Nie mogę jej porwać do Szwajcarii, mimo że to moja kuzynka. Poza tym właśnie zaczęło się Letnie Grand Prix. Nie ma szans – powiedziałem, ale po chwili dodałem – Muszę z nią najpierw porozmawiać.
Rozłączyłem się i padłem na łóżko. W tym konflikcie byłem po stronie kuzynki. Nie rozumiałem jej matki. Zachowywała się jak dzieciak. Nie rozumiała, że swoimi kłamstwami raniła córkę? To naprawdę, dziękuję bardzo za taką ciotkę.
- Co jest? Kto to? Kim jest Agata? – zaczął zasypywać mnie pytaniami Gregor
Spojrzałem na niego i już chciałem mu odpyskować, ale stwierdziłem, że nie mogę. Nie mogę znów popadać w konflikt z kimkolwiek. Może powinienem mu powiedzieć? W końcu był moim kumplem.
- Problemy rodzinne. Kojarzysz Thomasa Ammanna? – zapytałem, a kiedy ten pokiwał głową, dodałem: - Cóż, miał córkę z Polką. I ta jego córka ma na imię Agata. Mieszka w Polsce z matką, która kompletnie ukryła to przed dziewczyną. Powiedziała jej, że jest stuprocentową Polką, a jej ojciec zginął w wypadku samochodowym. Ciągle kłamała. Agata w końcu się dowiedziała no i… jej matka, to znaczy moja ciotka, chce, żebym kłamał. Niby dla jej dobra, ale ona nie zniesie kolejnych kłamstw. Już i tak ma nieźle porozwalane w życiorysie. Agata będzie tu i mam się z nią spotkać i porozmawiać. Jestem prawie pewny, że będzie chciała wiedzieć wszystko. Wiem, że powinienem jej powiedzieć wszystko, ale nie mogę. Plus jej matka chce… wiesz co? Żebym zabrał ją do Szwajcarii. Na zawsze.
- Nie wiem czy powinienem pytać – powiedział, ale kiedy spotkał mój wzrok dodał: - Moim zdaniem powinieneś zrobić to co uważasz za słuszne. Skoro twierdzisz, że nie poradzi sobie z kłamstwem, powiedz prawdę. Nie jest w tym przecież sama. Zawsze może liczyć na ciebie. A jej matka… olej ją. Najwyraźniej dba tylko o siebie.
- Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem, ale masz rację. Dzięki, młody!
_____________
Stwierdziłam, że będę robiła dwa razy dłuższe rozdziały, ale takie, w których jednak coś jest. Tak więc teraz trochę szybciej wszystko będzie się działo. Najprawdopodobniej za tydzień nie pojawi się kolejny rozdział. Przepraszam! :(
No, ale... mam nadzieję, że się podoba :)
Buziaki :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział świetny! Raczej musisz się przyzwyczaić, że u Ciebie na nic nie będę narzekać.
Bardzo szkoda mi Agaty. Faktycznie może czuć się źle z tym, że została okłamana. Kompletnie się jej nie dziwię. Kłamstwo zawsze jest najgorsze.
Z drugiej strony Simon, wydaje się bardzo kochany. Myślę, że Agata się z nim dobrze dogada :)
Gregor zabłysnął! Ten chłopak mnie coraz bardziej zaskakuje! Ale niech się bierze do roboty i solidnie ćwiczy!
Czekam na kolejny!
Buziaki ;**
Melduję się :)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny rozdział. Rozkręcasz nam się kochana ^^
Hmm... szkoda mi Agaty. Na pewno nie jest jej łatwo z myślą, że ktoś ją okłamywał. W końcu dla nikogo nie byłaby to przyjemna sytuacja.
Ale Simon wygląda mi tutaj na takiego dobrego, miłego duszka :) Na pewno szybko złapią kontakt.
Buziaki :**
Jestem :)
OdpowiedzUsuńRozdział to istne dzieło i oczywiście, że się podoba ;)
Genialne!
Widzę, że z rozdziału na rozdział się coraz bardziej rozkręcasz :D
Agata ma ciężkie życie... Przez tyle lat życie w kłamstwie... No :( szkoda mi jej... Wiem co ona czuje. Sama żyłem w jednym kłamstwie przez kilka lat...
Dopiero jakoś teraz dochodzi do mnie, że jednak życie ma jakiś sens...
Agata da sobie ze wszystkim radę. :) musi. Nie ma innego wyjścia ;)
No a Simon? :D najlepszy ;)
Pozdrawiam!
Buziaki ;*
Jestem :))
OdpowiedzUsuńDużo nauki wiec dopiero teraz
Podoba mi sie ze rozdział jest długi. Lubię takie :'D
Tyle problemów na głowie Agaty. A to wszystko w jednej chwili :\
Dużo weny życzę:**
I czekam na kolejny bo robi sie coraz ciekawiej
No jestem kochanna!
OdpowiedzUsuńCud, konkretnie napisane tu się tyle dzieje.
Jana i Simi są slodcy no jak miód!
A Gregor to fenomen niby nic narazie nie pokazał w tym blogu A ja czekam jak głupia na tekst o nim. Cóż czekam na kolejny!
Hejooo!. ;*
OdpowiedzUsuńWybacz, Kochana, że tak późno jestem, ale... SZKOŁA. I wszystko jasne, prawda? :( Ech...
Rozdział jest naprawdę wysokich lotów. ;))
Agata ma ciężko. Wszystko zwaliło jej się na głowę i to w jednym momencie. Nie zazdroszczę. ;/
Oczy mi się zaświeciły, podczas wątku z Janą i Simi. Ach. ♥ Więcej takich, proszę! ;D
Hej Kochana :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś, więc jestem. Nie żałuję, że weszłam i przeczytałam. Najpierw świetny prolog.. taki dający do myślenia. Pierwszy rozdział również cudo - zapowiada wiele ciekawych wydarzeń. No i aktualny drugi również super. Troszkę rozpiszę się o bohaterach.
Agata - wydaje się być fajną dziewczyną, jednak ta cała sytuacja nieco ją przytłoczyła. Chyba nikt z nas po tylu latach nie chciałby dowiedzieć się prawdy o sobie.
Simi - bardzo pozytywny człowiek i myślę, że nie pozwoli by Agata cierpiała. Dlatego nie pozostaje mu nic innego jak powiedzieć CAŁĄ prawdę.
Gregor - coś czuję, że bliżej zapozna się z główną bohaterką ;)
Pozdrawiam Kochana i informuj o nowościach. Twój blog już ląduje w moich zakładkach :)
Dziękuję również za wizytę u mnie.
Buziaki ;*
skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl
To naprawdę świetny początek opowiadania, jeśli następne rozdziały będą utrzymane na tym poziomie (i rosły wysoko w górę) to masz we mnie nowego czytelnika.
OdpowiedzUsuńAmmana zawsze darzyłam pozytywnymi uczuciami, to chyba przez ten jego uśmiech (to tak na marginesie) a w tym rozdziale zapunktował postanowieniem wyjaśnienia wszystkiego Agacie.
Z niecierpliwością czekam na więcej ;)
XYZa
Jak obiecywałam, już jestem. :) Będę się tutaj zjawiała tylko w weekendy, ponieważ przez szkołę mam strasznie mało czasu w tygodniu. :(
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział, jestem zachwycona! :D
Rozumiem Agatę... Jest rozgoryczona, rozdrażniona, zdezorientowana, oburzona... Nic dziwnego. Całe życie jej runęło. Jednakże cieszę się, że zgodziła się na spotkanie z Simonem. Tylko on może odpowiedzieć na najbardziej nurtujące ją pytania.
I to mi się podoba. To, że nie patrząc na to, czego chce Renata, on robi to, co podpowiada mu rozsądek. Agata zniosła już tak wiele, że fakt o tym, kim był jej ojciec chyba jej nie złamie. A może będzie to bodziec, który pchnie ją do działania?
Czekam na kolejny! :)
Buziaki! :*
Hej kochana! ;* Jestem w końcu ;)
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz no ale wiadomo, brak czasu...
Coraz bardziej kocham to opowiadanie! ;* Naprawdę, jest ciekawe, trochę inne niż reszta no i świetnie pisane, a wiadomo, że sam pomysł to nie wszystko ;)
Staram się wczuć w sytuację Agaty... niby nie dowiedziała się nic złego, ale jednak sprawa, że dowiedziała się tego tak późno bardzo daje do myślenia. Przecież musi być powód. Jestem ciekawa o co chodzi z jej ojcem...
Czekam niecierpliwie na jej spotkanie z Simonem! ;)
Pozdrawiam! ;*
Tak jak obiecałam,zjawiam się dzisiaj!
OdpowiedzUsuńOhoho! Takie opowiadania to ja lubię! ❤
Bardzo podoba mi się Twój sposób pisania i historia tego opowiadania zapowiada się nieziemsko.
Agata ma ciężko w życiu. Nie tylko za sprawą swoich "przyjaciół", ale rówiez przez swoją matkę, która niczego jej nie ułatwia. Nie powinna przed nią ukrywać skąd pochodzi. Przecież to jest normalne,że ktoś może mieć dwie narodowości.
Nie mogę doczekać się spotkania Agaty z Simonem.
Z niecierpliwością czekam na kolejny, weny życzę oraz, jeśli byłaby ta możliwość, to proszę o informowanie o nowościach na moim blogu w zakładce spam. Z góry dziękuję
Buziaki. ;*