Agata
Mina mamy mówiła wszystko. Chyba
nie spodziewała się tego. Jeszcze jakiś czas temu sama bym się tego nie spodziewała,
nie wierzyłabym w to. Nie miałam pojęcia jak zareaguje, trochę się bałam.
Chociaż nie mogła nic zrobić, byłam dorosła i doskonale wiedziałam co robiłam.
Zresztą to nie tak, że wpadliśmy i żałowaliśmy. Nie żałowałam i byłam
przekonana, że Gregor także.
- Och – odezwała się w końcu. Jej
mina niestety nie mówiła mi zbyt wiele. – Masz chłopaka?
- Tak – uśmiechnęłam się na samą
myśl o Gregorze. – Jest najcudowniejszy mężczyzną na świecie. Kochamy się –
pomyślałam, że muszę to powiedzieć.
- Jesteś z nim szczęśliwa?
- Jak nigdy – uśmiechnęłam się
szeroko. – Mamo, on jest cudowny. Nie masz się o co martwić. O, właśnie – nagle
przypomniałam sobie, że przywiozłam coś dla niej. – Spójrz – powiedziałam,
unosząc kąciki ust i podałam matce zdjęcie z USG, na którym był mój maluszek.
- To mój wnuk? – zapytała po
dłuższej chwili.
- Albo wnuczka. Koniecznie
będziesz musiała przyjechać do Szwajcarii, kiedy się urodzi – powiedziałam,
gładząc się po brzuchu.
- Jestem pewna, że będziesz
świetną matką, córciu – położyła dłoń na moim ramieniu.
- Gregor też będzie świetny ojcem.
Może i musi często wyjeżdżać, ale jestem pewna, że będzie dobrze.
- Wyjeżdżać? Dlaczego? Kim on
jest?
- Skoczkiem – zaśmiałam się
wesoło.
- Spotykasz się z Gregorem
Deschwandenem? – zapytała otwierając szeroko oczy, a ja pokiwałam jedynie
głową.
Simon
Od paru dni próbowałem
skontaktować się z Gregorem, ale albo nie odbierał telefonów w ogóle, albo
mówił, że jest zajęty i rozłączał się. Nie miałem pojęcia co z nim się stało,
chociaż biorąc pod uwagę fakt, że miał porozmawiać ze swoimi rodzicami, miałem
pewne przypuszczenia. Wolałem, żeby jednak się nie sprawdziły. Chciałem, żeby w
końcu zrozumieli swój błąd.
Dzień przed powrotem Agaty,
postanowiłem odwiedzić Deschwandena. Kiedy zjawiłem się pod drzwiami jego
mieszkania, długo nie otwierał. Zaczynałem się martwić, nigdy się tak nie
zachowywał.
- Co z tobą? – zapytałem, kiedy
wreszcie otworzył. Wyglądał jak siedem nieszczęść… - Wpuścisz mnie? – uniosłem brwi
i zaczekałem, aż pozwolił mi wejść do środka. – Co jest?
- Nic – powiedział spuszczając
głowę.
- Rodzice? – zapytałem, a Gregor
pokiwał głową. – Olej ich. Wiem, że to twoja rodzina, ale nie masz co się nimi
przejmować. Skoro nie akceptują tego kim jesteś, nie przejmuj się nimi. Poza
tym masz mnie, Janę, Theo no i oczywiście Agatę, która porządnie by cię
skrzyczała jakby widziała cię w takim stanie. Uśmiech, no już.
- Wiem, ale… Wiesz co moja matka
powiedziała? – spojrzał na mnie ze złością. – Powiedziała, że pewnie przeleciałem
jakąś dziwkę, która się puszcza z każdym – zacisnął pięści. – Wszystko bym
zniósł, ale to? – pokręcił głową.
Ta kobieta była najgorszą osobą
na świecie. Raz miałem z nią styczność i zdecydowanie nie chciałem znów jej
nawet widzieć. Do tego wygadywała takie głupoty na temat Agaty. Byłem wściekły,
ale musiałem się uspokoić.
- Słuchaj – westchnąłem. – Nie przejmuj
się. Oboje wiemy, że jest inaczej. Jutro wraca Aga i masz się nią dobrze zająć,
rozumiemy się?
- Zajmę się – uśmiechnął się. No,
grzeczny chłopiec.
Gregor
Rozmowa z Ammannem jak zwykle
pomogła. Nie miałem pojęcia jakim cudem potrafił postawić każdego na nogi.
Kiedy wyszedł od razu poczułem się lepiej, tak jakby dał mi siłę.
Kiedy tylko moja ukochana wróciła
z Polski, pojechałem po nią na lotnisko. Kiedy tylko ją zobaczyłem
przyciągnąłem do siebie i przytuliłem. Nie chciałem jej wypuszczać. Stęskniłem
się za nią.
- Tak bardzo się stęskniłeś? –
zapytała ze śmiechem patrząc mi w oczy. Kochałem ten błękit jej tęczówek.
- Bardzo – uśmiechnąłem się i
złożyłem czuły pocałunek na jej ustach. – Kocham cię.
- Ja ciebie też. Jedziemy? Jestem
strasznie zmęczona – powiedziała z uśmiechem.
Całą drogę do mieszkania nie
odzywaliśmy się do siebie. To znaczy, widziałem, że Aga była zmęczona, a po
kilkunastu minutach po prostu zasnęła. Uśmiechnąłem się pod nosem. Była
przepiękna. Kiedy zjawiliśmy się już na miejscu, wyciągnąłem ją delikatnie i
zaniosłem do środka. Położyłem Agatę na łóżku, a kiedy miałem już wychodzić z
pomieszczenia otworzyła oczy i złapała mnie za dłoń. Pociągnęła mnie lekko,
więc położyłem się obok niej. Ona jedynie wtuliła się we mnie i po chwili znów
spała. Objąłem ją szczelnie i pocałowałem we włosy.
Kiedy obudziłem się następnego
ranka, ona już nie spała. Wpatrywała się jedynie we mnie z szerokim uśmiechem.
- Dzień dobry – pocałowała mnie
delikatnie.
- Dzień dobry – odpowiedziałem,
obejmując ją w pasie. – Zrobić ci śniadanie?
- Później, proszę – uśmiechnęła się
łobuzersko, a ja już wiedziałem co chodziło po jej głowie. Od razu poczułem
znajome ciepło i dreszcz przebiegający po moich plecach.
Przycisnąłem swoje usta do jej.
Całowałem ją zachłannie, przenosząc dłonie na jej pośladki. Zacisnąłem je mocno
i usłyszałem jęk. Uśmiechnąłem się wprost w jej rozchylone usta.
- W końcu znów cię mam –
szepnąłem do jej ucha, które potem pocałowałem.
Zjechałem ustami do jej szyi,
pozbywając się w tym samym momencie jej spodni. Rudowłosa rozpięła pasek moich
i ściągnęła je ze mnie zwinnym ruchem. Złapałem za dół jej bluzki i zdjąłem ją,
a chwilę później i ja nie miałem na sobie koszulki. Usiadła na mnie i nachyliła
się, żeby mnie pocałować. Wcisnęła swój język do mojej buzi, oddawałem jej się
jak nigdy. Swoje dłonie przeniosłem na jej plecy i rozpiąłem jej stanik, który
chwilę później rzuciłem na podłogę. Przekręciliśmy się tak, że teraz to ona
leżała, a ja byłem nad nią. Swoje usta przeniosłem na delikatnie uwypuklony
brzuch, dłońmi masowałem jej piersi. Schodziłem coraz niżej, a kiedy byłem już
u celu zdjąłem z niej ciemne majtki oraz swoje bokserki. Powróciłem jednak do
jej ust, uwielbiałem ją całować. Nasze pocałunki były zachłanne jak nigdy
dotąd.
- Och, wejdź we mnie w końcu, bo
zwariuję – odsunęła się ode mnie, ciężko oddychając.
Nim spełniłem jej żądanie,
jeszcze raz ją pocałowałem. W momencie, w którym nasz ciała się połączyły
przycisnąłem swoje usta do jej warg.
Agata
Kochałam go jak wariatka.
Przecież jeden dzień bez niego był dla mnie katorgę, dlatego kiedy tylko był
obok, chciałam, żeby tak zostało. Już na zawsze.
Wstałam z łóżka i zaczęłam ubierać
porozrzucaną po podłodze bieliznę. Czułam wzrok Gregora na sobie, lubił mi się
przyglądać. Kiedy zapięłam stanik usiadłam na łóżku i pogładziłam jego ciemne
włosy.
- Cieszę się, że cie mam –
nachyliłam się nad nim i pocałowałam w czoło. – Będziesz cudownym ojcem, jestem
tego pewna.
- Zmieniłaś moje życie, wiesz? –
odezwał się i złapał moją dłoń, a później ją ucałował. – Może nie jest
idealnie, ale jestem z tobą szczęśliwy i nie chcę nikogo innego. No może z
wyjątkiem naszego bobasa.
- Kocham cię – szepnęłam i
usiadłam obok. – Pogodziłam się z mamą, wiesz? Jest zachwycona, że zostanie
babcią.
- Szkoda tylko, że u mnie nie
skończyło się tak dobrze – powiedział smutno, a moje serce się krajało na ten
widok. Przytuliłam go mocno. – Ale to nie ma teraz znaczenia. Nigdy ich przy
mnie nie było. Chcę być lepszym ojcem niż mój był dla mnie.
- Będziesz najlepszym ojcem – szepnęłam
i się uśmiechnęłam. – Lepszym nawet od Simona.
- Wystarczyłoby mi bycie takim
jak on – uśmiechnął się i pocałował mój policzek. – Właśnie… powinniśmy poszukać
jakiegoś większego mieszkania, albo może dom?
- Spokojnie, mamy jeszcze czas –
zachichotałam. – Syn, drzewo, dom? – zapytałam, a Gregi z uśmiechem skinął
głową. – Co jeśli to dziewczynka?
- Postaramy się o kolejne –
pocałował mnie. – W razie potrzeby i o kolejne.
- Czubek – zaśmiałam się
radośnie.
______________________________
O matko! Jestem, o dziwo nawet mniej więcej na czas :D
Dziś bez gifa, bo nie chciał mi się już szukać, no cóż...
Rozdział, jak zwykle, nie podoba mi się.
Robi się ze mnie etatowy narzekacz xD Cóż... ktoś musi.
Pozdrawiam serdecznie Adę i nasze głupie rozmowy xD Czasem się zastanawiam... a nieważne xD
Dziś bez gifa, bo nie chciał mi się już szukać, no cóż...
Rozdział, jak zwykle, nie podoba mi się.
Robi się ze mnie etatowy narzekacz xD Cóż... ktoś musi.
Pozdrawiam serdecznie Adę i nasze głupie rozmowy xD Czasem się zastanawiam... a nieważne xD
Na Killianie i Vi rozdział później, miejmy nadzieję, że dzisiaj będzie :D
Całuję i do następnego...
♥
Całuję i do następnego...
♥
PS Jako, że jestem fanką słoweńskiej kadry, jest mi smutno z powodu tego co Jurij napisał wczoraj na swoim fanpejdżu. Serduszko mi się łamało jak czytałam (co prawda musiałam są to przetłumaczyć, bo mój słoweński to: hvala, skakalnica, skakalci, smucarski skoki, kristalni globus i takie tam xD) i szkoda mi go. :(
Za to cieszy mnie ogromnie to, że Peter jest Mistrzem Świata ♥ I nie mogę z 200 pkt przewagi Polaków nad Czechami w drużynówce xD
Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Jest prze przecudny :D
Agata pogodziła się z mamą. Cieszy mnie to. Jednak szkoda mi Gregora... Bardzo przeżywał te słowa matki. Okropna kobieta -,-
Ale tutaj pojawia się zawsze pomocny Simon! On jest tutaj jakimś aniołem stróżem.
Czekam na następny
Buźka i pozdrawiam :*
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńTakie rozdziały zaraz po przebudzeniu to ja mogę mieć :D
Dobrze, że Aga już wróciła, bo Gregor to chyba usychał (tak to się pisze? XD) bez niej.. No i fajnie, że przynajmniej jedna matka zareagowała jak powinna.
Dziękuję za pozdrowienia! Nasze rozmowy nie są głupie, tylko wyjątkowe, zapamiętaj xD
I mów mi szybko nad czym się tak zastanawiasz! :D
Okej, tyle ode mnie, bo głodna jestem xd
Buziaki :*
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńTeraz na czas :) i jestem zachwycona tym rozdziałem! :) jest niesamowity... I taki wspaniały...
Dobrze jest czytać o tym, że Gregor jest taki szczęśliwy z Agatą ;) są tacy kochani... ❤
Simon dobra dusza :) Haha... Eh... Taki jak on to skarb :)
Gregor ma teraz swoją rodzinę. I to jest najważniejsze.
Dobrze, że mama Agaty zaaragowała spokojnie.
Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
Pozdrawiam i weny...
Buziaki ;*
Kochana, rozpłynęłam się! :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest doskonały pod każdą postacią! :)
Cóż mogę powiedzieć? Jestem szczęśliwa. W końcu w ich życiu nastało pełne szczęście. :) Rozbawiła mnie reakcja mamy Agi. "Spotykasz się z Gregorem Deschwandenem?" Czyżby i ona byął jego fanką? ;) Jeżeli tak, to jestem pewna, że będzie dobrze traktowała przyszłego zięcia i ojca jej wnuka/wnuczki. :)
Jestem mi strasznie szkoda Gregora, bo widać, że bardzo chciałby, aby jego stosunki z rodzicami się poprawiły... Niestety, nie wszystko da się przeskoczyć. :( Ma swoich bliskich i niedługo stworzy rodzinę. To będzie jego JEDYNA, PRAWDZIWA rodzina. :) To piękne, co powiedział podczas rozmowy z Simim. Piękne, jak walczy o swoją kobietę. Jak nie pozwala nią pomiatać... ♥
Teraz czekam na ten dom, drzewo i syna. ♥
Buziaki! ;*
Melduję się :)
OdpowiedzUsuńKochana, co ja mogę powiedzieć. Jak zwykle jest cudownie! I proszę przestać narzekać, bo cię kiedyś znajdę, zobaczysz :D
Nadal jest słodko i uroczo, naprawdę aż miło się patrzy na Gregora i Agatę. Miłość kwitnie w najlepsze ^^ Ale reakcja mamy naszej bohaterki mnie nieźle rozbawiła :) Dobrze, że wszyscy doszli w końcu do względnego porozumienia.
Simon taki anioł stróż, dobra duszyczka. Szkoda, że w dzisiejszych czasach rzadko można spotkać takich ludzi...
Czekam na kolejne!
Buziaki :**
CO JURIJ NAPISAŁ ?! Muszę sprawdzić! Tak wgl ja po Słoweńsku umiem parę zdań powiedzieć :D Ale teraz postawiłam na norweski xD To taki piękny kraj <3 No nieważne!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, nie narzekaj! :D Jak będziesz narzekała to będą wychodziły gorsze, a my tego nie chcemy przecież... :P Ciekawi mnie czy zamieścisz narodziny tego bobasa tutaj jeszcze :3 I szczerze mam nadzieję, że Deschwi zawrze pokój z rodzicami :))
Rozdział u Luci wstawię do końca stycznia, mam wszystko już do 8 rozdziału, oprócz oczywiście 3, bo szanowny pan Egloff nie raczył ruszyć tyłka do Rosji.
Buziaki :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńŻadnych narzekań! Nie, nie, nie! Rozdział jest przecież wspaniały!;*
Jejku, nie mogę się nadziwić przez cały czas, jaką zgraną parę tworzą Gregor i Agata! Coś niesamowitego! Ich historię można czytać na okrągło! :)
Jestem zadowolona, jak zareagowała mama Agaty. Dużo to świadczy o jej wartości.
Bardzo dobrze, iż Simi podbudował Gregora na duchu i pomógł mu się podnieść, po tym co usłyszał w rodzinnym domu.
Również jestem przekonana, że będzie idealnym ojcem!
Jak tak zaczną się starać, to w końcu wyjdzie cała gromadka :D
Do następnego!
Buziaki ;***
Witam! ;*
OdpowiedzUsuńWybacz poślizg. ;c
To, co zdarzyło się Gregorkowi i Agacie jest piękne w samo w sobie. To, jak oni do siebie pasują... ach. ♥
Cudo! ♥
Witaj Kochana!
OdpowiedzUsuńZ całego serduszka przepraszam Cię za opóźnienie :(
Po prostu pokochałam Gregora z Twojego opowiadania! <3
Zostaję tutaj do końca!!!
Kurczaczki, dlaczego rozdział Ci się nie podoba i to jak zwykle?
Przecież ten rozdział, jak i całe opowiadanie to cudooo!
Będę powtarzać to tak długo aż w to nie uwierzysz xd
Trzymaj się Kochana :*
Pozdrawiam, Camille