Gregor
Nie miałem pojęcia co się działo.
W ciągu kolejnych kilku dni, Agata zachowywała się dziwnie. Kładła się wcześnie
spać, wstawała przede mną. Widocznie unikała zbliżenia się do mnie. Do tego nic
mi nie mówiła, co mnie denerwowało. To nie tak, że złościłem się na nią, ale
czułem ukłucia serca, kiedy mówiła, że wszystko było dobrze. Widziałem, że nie
było. Wszystko zmieniło się, kiedy wróciliśmy do domu od Ammannów. Możliwe, że
miało to związek z tym co się wydarzyło, ale… To nie było normalne. Czułem
także jak jej ciało się napinało, kiedy ją dotykałem. Dopiero po jakimś czasie
uspakajała się.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk
dzwonka telefonu mojej dziewczyny. Odebrała, a ja zacząłem podsłuchiwać.
Wiedziałem, że to nie było w porządku, bo przecież mogła rozmawiać z kim tylko
chciała. Problem polegał na tym, że ostatnio wciąż z kimś rozmawiała, a kiedy
pytałem się z kim, albo nie odpowiadała, albo mówiła, że z Janą.
Może miała kogoś? Ach, uspokój się Deschwanden. Nie myśl tak
nawet.
- Nie mogę – pisnęła, a ja
zmarszczyłem brwi. – Dobrze wiesz, że to nie takie proste – powiedziała już
nieco spokojniej. Okej, przecież to nie musiało być to, a co brzmiało. –
Dobrze, spróbuję. Niczego nie obiecuję, bo wiesz jaki jest Greg.
Ostatnie zdanie odbijało się
echem w mojej głowie. Co, do cholery, miało to znaczyć? Rozmawiała z kimś kogo
znałem. Tylko z kim? Killian? Nie no, bez przesady. Przecież przy mnie wyraziła
się jasno, z resztą Peier pokazał światu swoją perfekcyjną dziewczynę prosto z
Finlandii. Coraz bardziej się denerwowałem, ale próbowałem się uspokoić.
Przecież nie miałem żadnego powodu, do tego, aby zacząć się na nią wydzierać,
chociaż miałem na to ochotę.
Widziałem jak wzięła głęboki
oddech i ruszyła w moją stronę, a ja przełknąłem ślinę.
Agata
To wszystko coraz bardziej mnie
przytłaczało. Bałam się powiedzieć mu prawdę, bałam się jego reakcji. Gdyby nie
Jana i jej upór maniaka, pewnie nadal nie wiedziałabym czy to prawda, czy
jedynie złapało mnie jakieś choróbsko. Widziałam, że swoim zachowaniem raniłam
osobę, którą kochałam ponad wszystko, ale musiałam poukładać to w swojej
głowie. Chciałam przywyknąć do myśli, że tak było. Nie sądziłam nigdy, że to
będzie takie trudne.
Jana była wściekła, że tak długo
odkładałam tę rozmowę z Gregorem. Miałam wrażenie, że gdyby mogła zatłukłaby
mnie. Trochę za bardzo wkręciła się w moją sprawę i tym samym zaniedbywała
swoje problemy. Nie chciałam, żeby dłużej cierpiała zarówno ona jak i Simon.
Nie znałam ich jakoś specjalnie długo, ale to nie miało znaczenia. Byli dla
mnie najważniejszymi osobami.
Gregor siedział na kanapie i
wyglądał na… złego, przestraszonego? Sama nie byłam pewna, ale wiedziałam, że
to wszystko było moją winą. Tak nie powinno być. Usiadłam obok niego i spuściłam
wzrok. Chciałam zebrać wszystkie moje myśli, co w tamtym momencie było bardzo
trudne. Poczułam jego wzrok na sobie i przymknęłam powieki.
Jak nie teraz to nigdy.
- Musimy porozmawiać – odezwałam
się po jakimś czasie. – Nie wiem jak zareagujesz, ale musisz wiedzieć. Zbyt
długo duszę to w sobie.
Spojrzałam na niego. Był
przerażony. Nie zdawałam sobie nawet sprawy jak moje słowa mogły brzmieć.
Przecież równie dobrze mógł pomyśleć, że miałam innego, albo byłam chora.
Simon
- Simon!
Podskoczyłem, kiedy nalewałem sok
do szklanki. Nim się odwróciłem, wziąłem głęboki oddech. Czasami miałem ochotę
zrobić jej krzywdę. Przecież przez tę kobietę zejdę kiedyś na zawał! Stała w
progu z dłońmi założonymi na biodrach i wpatrywała się we mnie swoimi pięknymi
oczami. Spojrzałem na nią pytająco.
- Jesteś mi potrzebny –
powiedziała, a ja od razu uśmiechnąłem się szeroko. – Nie szczerz się tak.
- Do czego jestem ci potrzebny,
moja ukochana kobieto? – podszedłem do niej najbliżej jak się dało i szepnąłem
do jej ucha. Jana złapała mnie za ramiona i zachichotała.
- Twoja ukochana kobieta
potrzebuje cię do… - zaczęła, uśmiechając się. – Tego – wskazała dłonią na okno
w salonie.
No tak. Dlaczego miałem nadzieję,
że jednak chodziło o coś innego niżeli zawieszenie firanki?
- Jesteś okrutna – powiedziałem,
zanim zatopiłem swoje usta w jej.
Przywarła do mnie całym ciałem i
popchnęła na ścianę, a ja uśmiechnąłem się wprost w jej usta. Całowaliśmy się
przez jakiś czas, ale nagle po całym domu rozniósł się śmiech naszego syna.
Odsunęliśmy się od siebie, a moja żona wzięła na ręce Theo i pocałowała go. Mi
zostało jedynie wieszanie firanki, czego nienawidziłem.
Gregor
Zbyt długo duszę to w sobie.
Pytanie tylko co? Przez moją
głowę przebiegły najczarniejsze myśli. Nie potrafiłem nic poradzić na to, że
byłem przerażony. Siedziałem cicho wpatrując się w nią. Coś było nie tak.
Widziałem to doskonale od kilku dni, teraz chciała mi to wyjaśnić. Usiadła obok
mnie i spuściła wzrok, bawiąc się swoimi palcami. Z każdą sekundą moje tętno
coraz bardziej wzrastało.
- Aga? – położyłem dłoń na jej
udzie. – Powiedz mi, co się stało?
- Boję się – szepnęła i spojrzała
w moje oczy. – Nie chcę… Nie chcę psuć ci życia, zrozumiem jeśli nie… –
zawiesiła głos i swój wzrok skierowała w stronę okna. – Zaakceptuję każdą
decyzję.
Nic nie odpowiedziałem, czekając
aż w końcu mi powie.
- Na pewno zauważyłeś, że
ostatnio… Nie byłam sobą, prawda? – zapytała, a ja skinąłem głową, lekko
zaciskając dłoń na jej spodniach. – To się zaczęło, kiedy przyjechałeś… Rano
czułam się strasznie, ale nie chciałam, żebyś cokolwiek zauważył, bo
wiedziałam, że będziesz się o mnie martwił. Teraz… czuję to codziennie rano. –
westchnęła. – Gregi… Będziemy mieć dziecko.
Te słowa dudniły w mojej głowie i
dopiero po minucie doszło do mnie to, co właśnie usłyszałem. Będziemy mieć
dziecko! Spojrzałem na nią, wyglądała na przerażoną i smutną. Chyba nie myślała,
że zostawię ją z tym samą? Przecież to najcudowniejsza wieść ostatnich tygodni.
Kiedy spuściła wzrok, złapałem za jej podbródek, zmuszając ją tym samym do
spojrzenia na mnie.
- Kochanie – zacząłem i oparłem
swoje czoło o jej. – To najcudowniejsza wieść – uśmiechnąłem się szeroko i nie
mogąc już wytrzymać przytuliłem ją, a później wstałem podniosłem j i okręciłem
wokół siebie. – Kocham cię, rozumiesz? Kocham – pocałowałem ją w usta, potem w
oba policzki i w czoło. – Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Mam
piękną, inteligentną, miłą i kochaną dziewczynę oraz zostanę tatą – położyłem dłoń
na jej wciąż płaskim brzuchu. – Ktoś wie?
- Jana – odpowiedziała i spojrzała
na mnie, uśmiechając się. – To ona kazała mi najpierw zrobić test ciążowy, a
później ci powiedzieć.
- Nie chciałaś?
Agata
- Uwierz mi, bałam się. Nie
wiedziałam jak zareagujesz – powiedziałam siadając na kanapę. – Przecież spotykamy
się od niedawna, a teraz… ciąża?
- Czyli o to chodzi – powiedział i
chwilę później siedział już obok mnie, przytulając mnie do siebie. – Nie ma
znaczenia ile ze sobą jesteśmy. Kocham cię i to się nie zmieni – pogłaskał mnie
po plecach. – Nawet tak nie mów.
- Też cię kocham – wtuliłam się w
niego jeszcze bardziej. – Dziękuję, że pojawiłeś się w moim życiu. Wszystko się
od tamtego samu zmieniło. Mam ciebie i Simona.
- To ja ci dziękuję – szepnął.
- Pojedziesz jutro ze mną do
lekarza? – zapytałam i odsunęłam się od bruneta, spojrzałam w jego czekoladowe
tęczówki, które tak bardzo kochałam. – Zobaczymy naszego szkraba.
- Myślałem, że to oczywiste.
Połóż się na chwilę.
- Co? – zaśmiałam się. – Po co?
- Nie zadawaj pytań tylko się
kładź – powiedział schodząc z kanapy.
Położyłam się, a Gregor klęknął
obok mnie. Podwinął moją bluzkę i spojrzał na brzuch. Pokręciłam głową śmiejąc
się. Położył ciepłą dłoń na skórze, a później w tym samym miejscu złożył
pocałunek. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Byłam tak szczęśliwa. Wiedziałam, że
będziemy cudowną rodziną.
-Jesteś dla mnie wszystkim –
nawet nie zauważyłam, kiedy pocałował mnie w usta.
Simon
Kiedy tylko dowiedziałem się, że Agata
była w ciąży, a zachowanie Jany było tym spowodowane, odetchnąłem z ulgą. No,
dobrze. Nie byłem jakoś specjalnie szczęśliwy, że moja kuzynka zostanie mamą,
ale skoro była szczęśliwa… Zresztą Gregor nie był nieczułym dupkiem. Był
zakochany po uszy w Adze i chyba cieszył się. Nie wiem jak, ale byłem pewny, że
sobie poradzą. Po za tym zawsze mieli nas. Theo będzie miał młodszego
kuzyna/kuzynkę, a sprawa poronienia Jany jakoś odeszła w zapomnienie. Myślałem,
że będzie inaczej, ale widocznie cieszyła się, że będzie ciocią małego
Deschwandena.
- Który tydzień? – zapytała Agatę,
siadając na kanapę i posadziła na swoje kolana naszego syna.
- Szósty – uśmiechnęła się
szeroko. – Co nieco już widać.
- Szybko zleci – powiedziała rozmarzona.
Ups. – Oprócz ostatniego miesiąca, który ciągnie się w nieskończoność – wywróciła
oczami. – Ale cieszę się i gratuluję wam.
- Też się cieszymy – powiedział Gregor
i objął swoją dziewczynę, która ułożyła głowę na jego klatce piersiowej. – Ech, muszę powiedzieć rodzicom.
- Powinniście w końcu porozmawiać
– powiedziałem. – Musicie się w końcu pogodzić, przecież jesteście rodziną. Wiem,
że popełnili błędy, ale przecież to nie może się tak ciągnąć.
- Może – westchnął.
Agata zacisnęła usta, intensywnie
nad czymś myśląc. Zastanawiałem się o co mogło chodzić, ale po pewnym czasie
zrozumiałem, że to wspomnienie o rodzicach Deschwandena, sprawiły, że pomyślała
o swojej matce.
- Muszę polecieć do Polski
_________________________
Hej! :*
Oddaję w Wasze ręce rozdział siedemnasty.
Co myślicie? ;>
Mnie jak zwykle się nie podoba, ale przecież to norma.
U Was też jest tak zimno? Brr...
Buziaki :*
+ rozdział pierwszy tu.
Pod poprzednim rozdziałem mnie chyba nie było, a przecież przeczytałam... czary.
OdpowiedzUsuńNo i co my tutaj mamy? Cudo! Najprawdziwsze cudo! Nie rozumiem czemu ty narzekasz.
Przecież ten rozdział jest taki słodki, idealny, perfekcyjny. Oczywiście wprowadziłaśmieję tutaj odrobinę niepewności na początku, ale wszystko zakończyło się dobrze więc tak, jak lubię ;3
Życzę naszym zakochańce dużo szczęścia ♡
Buziaki,
British Lady ♡
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńTy chyba chcesz mnie o zawał przyprawić! Przecież czytając początek, to mnie o mało co serducho nie stanęło. Tak sobie myślę.. a może to jednak nie ciąża, a może to jakiś inny powód takiego zachowania Agi.. a tu proszę!
Oby się tylko z jej mamą wszystko wyjaśniło i już wtedy wszyscy będą jedną wielką szczęśliwą rodziną :D
Nie żeby coś, ale kiedy oni się pobiorą? XD
Okej, już nie wyprzedzam faktów xd
Buziaki :*
Ps. Jestem biedna.. wszyscy śpią, a ja zaraz dreptam do szkoły ;( :D
Jejku, jejku, jejku! *.*
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Gregor tak zareaguje! Nie jest z tych dupków, którzy uciekają, gdzie pieprz rośnie, gdy stają przed sytuacją, gdzie trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. :)
Widać, że kocha Agę i wydaje mi się, że nic, nie jest w stanie tego zmienić, a pojawienie się w ich życiu dziecka, jeszcze spotęguje tę miłość. :) Szczerze mówiąc, już widzę Grega, jak biega z dzieckiem na ramieniu, jak uczy je stawiać pierwsze kroki, jeździć na rowerze... Tak, to materiał na ojca. :D
Ale ile kosztowało go to nerwów, nim się dowiedział, to jego. ;) Nieźle mu Agata dała w kość... :) Ale w sumie warto było się namęczyć, żeby usłyszeć taką rewelację. :D
Aga do Polski? Wydaje mi się,że tak będzie najlepiej. Doradza Gregorowi, by porozmawiał z rodzicami, więc sama także powinna to zrobić. Wiem, że czuje się dotknięta i zraniona przez matkę, ale wydaje mi się, że kobieta już wystarczająco odpokutowała. :) A poza tym nasza bohaterka nie może być hipokrytką. ;)
Czekam na kolejny! ♥
Buźka :*
Jestem
OdpowiedzUsuńAgata tak bała się wyznać Gregorowi prawdy . Ale na szczęście Jana ustawiła ją do pionu. Gregor taki szczęśliwy *-* przecież on marzy o przyszłości z Agatą wiec jak mógł inaczej zareagować. Będą dobrymi rodzicami. Oboje strasznie się kochają, a to chyba w tej chwili jest najważniejsze.
Gregi musi w końcu porozmawiać z rodzicami. Natomiast Aga wyjeżdża do Polski. Mam nadzieję że obie rozmowy się powiodą.
Czekam na następny!
Buziaki ;*
Melduję się :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! W sam raz na rozgrzanie, kiedy w tramwaju jednak zbyt ciepło nie jest... :D
Powiem szczerze, że początek mnie lekko zaniepokoił, ale reszta już jest słodkością samą w sobie. Gregor jest wręcz idealnym materiałem na ojca, widać, że jest szczęśliwy, że kocha Agatę nad życie i nic już tego chyba nie zmieni. Tak się obawiała nam dziewczyna, ale jak widać, niepotrzebnie. Na pewno stworzą wspaniałą, kochającą się rodzinkę :)
Agata w Polsce? Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie. Ale raczej wyjdzie jej to na dobre.
Czekam!
Pozdrowienia z mroźnej Wielkopolski :D
Buziaki :**
Hejka :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega :*
Agata w ciąży i będzie mały Deschwanden jej :D
Ale teraz ona chce lecieć do Polski? Coś czuję, że to nie skończy się dobrze :(
No nic, ale i tak czekam na kolejny
Życzę weny i całuje :*
Oraz zapraszam na nowo nowego bloga http://imie-szczescia.blogspot.com/
Ściskam :*
Hej! ;*
OdpowiedzUsuńNoo, też tak zimno. ;c -21, 6.00 i przymus przedarcia się jakoś na przystanek autobusowy, to coś strasznego. ;c Uroki zimy, ot co... :)
Raju, raju, raju! ♥ Nie mogę się doczekać przyjścia na świat małego Gregorka. Kurcze, ależ to będzie rozkoszne maleństwo! ♥
Tylko, co jeszcze przyniesie ze sobą wyjazd do Polski? Sama nie wiem, co o tym myśleć. Niby może to mieć swoje korzyści, ale... może też nie być zbyt dobre. Cóż, zobaczymy... :)
Ten gif! Rozwalający! Uwielbiam! Simi, kochany, no! ♥
Rozdział przeczytałam już przedwczoraj ale dopiero dziś mogę Go skomentować.
OdpowiedzUsuńCudo kochana.... po prostu cudo.
Rozdział fenomenalny. Ta wiadomość o ciąży.
Jestem pewna że Gregor będzie idealnym tatą.
Zazdroszczę.
Poproszę szybciutko next.
Pozdrawiam .
Warszawa -19 stopni ;)
OdpowiedzUsuńJaka ja jestem szczęśliwa! Razem z naszymi świeżo upieczonymi rodzicami ^^ teraz powinno być z górki, ale rodzice... Reakcji mamy Agaty nie spodziewam się jakoś bardzo wybuchowej, ale Gregora... Uuu... Będzie afera, będzie kłótnia, będzie zdziwienie...? Wątpię, aby kazali mu zostawić samą kobietę w ciąży, ale mogli by jednak kazać dać na aborcję czy coś. Bo synek musi zająć się skokami (co z tego że wcześniej twierdzili, że jest beznadziejny), a nie byciem tatusiem.
Zapowiada się ciekawie!
Pozdrawiam ;*
Ps.: Moje ogarnięcie co do Killiana jest niesamowite XD Ale ja ich zawsze myliłam, zawszę mylę i zawszę będę myliła. Bo Killiani Kaellin to tak podobne nazwiska xD A najgorsze jest to że Pascal jest przystojny, ale go nie lubię, co nie zmienia faktu że jest przystojny! Dobra, nie ważne, może mi się po LGP zmieni xD
Możesz mnie zabić za to, że znowu zjawiam się tak późno -.- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! ;(
OdpowiedzUsuńAgata i Gregor będą mieli dziecko! Nie spodziewałam się, że sprawisz im taką niespodziankę. Chociaż to faktycznie trochę głupiutkie, że się nie zabezpieczali. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem (omg, to w tej sytuacji brzmi trochę dwuznacznie xd), stało się i tyle. Reakcja Grega była przekochana. Tylko naprawdę dojrzały facet jest w stanie przyjąć takie rewelacje w sposób, w jaki on to zrobił. Myślałam, że bardziej już go lubić nie mogę, ale ten rozdział udowodnił mi, że moja sympatia do niego jednak mogła wzrosnąć i tak też się stało.
Myślę, że odwiedzenie matki to dobry pomysł. A i Gregor powinien dogadać się ze swoimi rodzicami, skoro teraz sam zostanie ojcem. Jestem ciekawa, jak zareagują na wieść o tym, że zostaną dziadkami.
Całuję! ;*
awwwww, Killianek + Finlandka? już kocham
OdpowiedzUsuńdziewczyno, tym rozdziałem umiliłaś mi praktycznie trwający weekend. Tak bardzo ich pokochałam! Mały Deschwandenek to chyba coś na wzór najsłodszej istotki na całym świecie, nie?
czego ona się bała? Gregi jest super facetem, nie zostawił jej by z problemem :) No i ten całus w brzuszek. Już kocham! Zgadzam się w pełni z Melanią, bo jaki facet (no chociaż jaki Polak) by się tak zachował? Pewnie padły by takie teksty jak "czyje to dziecko?", albo coś w stylu "chcę testów DNA!!1111!!!1" (Tak - często ponosi mnie fantazja :D)
Nie mogę już nic dopisać, bo rozdział wyszedł Ci zbyt uroczo, by się do czegoś podwalić :'(
bunny-chocolate.blogspot.com
Jestem :)
OdpowiedzUsuńNo, no, no... Rozdział jest fenomenalny! :D
Strasznie mi się spodobał ;)
Gregor na pewno będzie wspaniałym ojcem :) jego reakcja... Normalnie marzenie. Oby byli szczęśliwi.
Simon i Jana są świetni ;) ale oni zawsze...
Czekam niecierpliwie na kolejny ;)
Jestem ciekawa, co dalej się wydarzy :)
Pozdrawiam i weny...
Buziaki ;*