poniedziałek, 21 grudnia 2015

Rozdział piętnasty

Gregor

Byłem zdenerwowany i przerażony jednocześnie. To co usłyszałem z ust Ammanna całkowicie ścięło mnie z nóg. Cholernie bałem się o nią, o Agatę. Nie dzwoniła, chociaż prosiłem. Nie odbierała, a ja odchodziłem od zmysłów. Simon jedynie mówił mi co z nią, co robiła i czy było lepiej czy gorzej. Próbował mi wytłumaczyć, że było coraz lepiej, że powoli wracała do siebie… Nie wystarczyło mi to, chciałem usłyszeć jej głos. Chciałem, żeby to ona mnie uspokoiła.
Pieprzone Letnie Grand Prix.
Powinienem być z nią, troszczyć się o nią. Mówić jej, że wszystko będzie dobrze i zawsze z nią będę. Najgorsze było w tym wszystkim to, że to nie było do niej podobne. Zawsze była uśmiechnięta i radosna. Właśnie taką chciałem ją widywać.
Z każdym dniem było coraz gorzej. Z Japonii wyleciałem z nędznym miejscem, ale za to z tysiącem głupich myśli. Kilka osób powiedziało, że ich zawiodłem. Miałem to gdzieś. Teraz najważniejsza była Aga.


Simon

Kolejne dni były takie same, jedyną zmianą było to, że spała nocą. Podejrzewałem, że tak czy inaczej miała koszmary, bo rano wyglądała okropnie. Jana się nią opiekowała, kiedy sama przechodziła przez koszmar. Oddaliliśmy się od siebie. Nienawidziłem siebie, bo nie potrafiłem tego zmienić. Kochałem ją ponad wszystko, ale ostatnie wydarzenia mnie przerastały. Widywaliśmy się jedynie w łóżku i przy posiłkach. Całą swoją uwagę skupiła na Agacie. Może w ten sposób chciała odsunąć od siebie swoje problemy?
Kiedy udało mi się ją złapać samą w sypialni, ujrzawszy mnie, chciała wyjść. Nigdy tak nie było. Zawsze korzystaliśmy z każdej wolnej chwili. Teraz wszystko się sypało.
- Porozmawiajmy – powiedziałem zatrzymując ją.
- O czym?
- O nas. O tym co się ostatnio dzieje. Na litość boską, Jana, ja się staram, a ty wciąż mnie odpychasz. Nie potrafię znieść, że odsunęliśmy się od siebie – powiedziałem, wyciągając do niej swoją dłoń, którą… złapała.
- Ja to rozumiem – powiedziała, patrząc mi w oczy. – Naprawdę rozumiem.
- Nie rozumiesz – pokręciłem głową. – Ja wiem… To co się stało z tobą, wiem, że potrzebujesz czasu, ale kiedy nawet mnie nie przytulasz czuję się bezradnie. Nie chcę od razu z tobą uprawiać seksu, ale chciałbym usłyszeć, że mnie kochasz, żebyś mnie przytuliła i pocałowała. Jana… - moją wypowiedź przerwała żona, przyciskając swoje wargi do moich. Oddałem pocałunek z uśmiechem.
- Kocham cię, jasne? – powiedziała. – Wiem, że nigdy byś mnie nie skrzywdził. Ufam ci, Simon. To wszystko po prostu… Nie wiem, nie radzę sobie. Do tego Agata… Strasznie mi jej szkoda.
- Mi też – przytuliłem ją do siebie. – Wciąż myślę nad tym, czy nie poprosić Deschwandena, żeby wrócił. Może jeśli on… Sam nie wiem.
- Coraz lepiej z nią, ale ona go potrzebuje – westchnęła i wtuliła się we mnie. – Niech wróci.


Agata

Wszystko zdawało się być takie nierealne. Cały ten ból, który przeszywał moje ciało.  Nigdy się tak nie czułam i na pewno nie chciałam już nigdy tego przechodzić. Dlaczego tak zareagowałam? Przecież nawet go nie znałam…
Siedziałam w pokoju Theo bawiąc się z nim na podłodze. Chciałam odciągnąć moje myśli chociaż na chwilę od tego, co się działo. Mały chodził po pokoju chwiejnym krokiem i przynosił mi zabawki, a ja dziękowałam mu za wszystkie i każdego po kolei przytulałam, na co Theodore uśmiechał się i wesoło podskakiwał. Uwielbiałam go, potrafił każdego rozweselić. Przy nim człowiek zapominał o wszelkich problemach i zmartwieniach. Kiedy się zachwiał wzięłam go na swoje kolana i pocałowałam we włosy. Pomyślałam sobie wtedy, że chciałabym kiedyś mieć takiego malucha, a może nawet dwa. Zawsze zazdrościłam koleżankom pełnej i szczęśliwej rodziny. Wiedziałam jak to boli, kiedy ma się tylko jednego rodzica.
Wyciągnęłam telefon i spostrzegłam kilkadziesiąt nieodebranych połączeń. Wszystkie były od Gregora. Westchnęłam, przez to wszystko kompletnie go zignorowałam. Wybrałam jego numer i przyłożyłam komórkę do ucha, niestety nie było nawet sygnału. Może był zły? Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak było. Zachowywałam się jak kompletna egoistka. Byłam pewna, że wiedział co się stało i chciał me wesprzeć, a ja co? Nawet nie odebrałam.


Gregor

Od razu po tym jak Simi poprosił mnie, żebym wrócił, wsiadłem w najbliższy samolot i poleciałem. Nie obchodziło mnie nic, ale na całe szczęście trener zrozumiał i puścił mnie. Prawdę mówiąc, mimo że czasami był naprawdę denerwujący, potrafił być w porządku.
Kiedy tylko wylądowałem w Zurychu, i zadzwoniłem po Ammanna, żeby mnie zabrał do swojego domu, gdzie przebywała Agata. Strasznie się o nią martwiłem. Tym bardziej, że ostatnio było dobrze.
Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Byłem wtedy myślami z moją dziewczyną, która przechodziła w pewnym stopniu załamanie. Stęskniłem się za nią, ale wtedy to nie miało żadnego znaczenia. Chciałem być przy niej i jej pomóc.
- Jest w pokoju Theo – kiedy wszedłem do mieszkania, Jana przywitała się ze mną.
Szybko skierowałem się do pomieszczenia, pełnego zabawek. Stanąłem na chwilę, kiedy zobaczyłem ją przytulającą małego Ammanna. Chyba zasnął. Podszedłem do niej i położyłem dłoń na jej ramieniu. Odwróciła się szybko w moją stronę. Zrobiła zdziwioną minę, a po chwili kąciki jej ust lekko zadrżały. Cieszyła się, widząc mnie. Włożyła śpiącego Theodore do jego łóżeczka, a chwilę później wtuliła się do mnie bez słowa. Objąłem ją szczelnie i pogłaskałem po włosach. Nagle zaczęła płakać, co było najgorszym dźwiękiem i widokiem. Nie chciałem, żeby płakała. Przyciągnąłem ją jeszcze bardziej do mnie i pocałowałem we włosy.
- Gregi – szepnęła. – Nie zostawiaj mnie teraz, proszę.
- Nie zostawię, obiecuję. Dajmy spać Theo – znów pogłaskałem ją po włosach i wyszliśmy z dziecięcego pokoiku i przeszliśmy do pomieszczenia, w którym Aga nocowała. Położyliśmy się na łóżku, dziewczyna była wtulona we mnie, a ja obejmowałem ją w pasie. Widziałem, że nie chciała rozmawiać i chyba nie potrzebowała nic prócz mojej obecności.


Simon

- Myślisz, że to pomoże? – zapytałem Janę, kiedy siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Głowę miała opartą o moje ramię.
- Jak nie to, to już nie wiem – westchnęła. – Sprawdzisz czy Theo śpi?
Skinąłem głową i poszedłem w stronę pokoju syna, po drodze zauważyłem uchylone drzwi w pokoju gościnnym. Na łóżku Agata leżał przytulona do Deschwandena, przez co uśmiechnąłem się. Miałem nadzieję, że oznaczało to, że powoli robiło się coraz lepiej. Zostawiłem ich i wszedłem do Theo, który spał w swoim łóżeczku na brzuchu.
- Śpi – powiedziałem siadając obok żony, złapałem jej dłoń i pocałowałem zewnętrzną stronę. – Cieszę się, że wszystko wraca do normy.
- Nie wiem czy kiedykolwiek będzie jak przedtem – powiedziała, a ja doskonale wiedziałem o co jej chodziło.
- Ufasz mi?
- Ufam ci. Wiesz przecież.
- Czyli ty wiesz, że nigdy nie skrzywdziłbym cię, prawda? – uśmiechnąłem się do niej i przyciągnąłem ją do siebie.
- Prawda – szepnęła i pocałowała mnie zachłannie, popychając mnie. Siedziała na mnie, błądząc dłońmi po moim ciele. Złapałem za jej biodra, przysuwając ją maksymalnie do mnie.
- Nie jesteśmy sami – powiedziałem, kiedy odsunęła się ode mnie, ciężko dysząc.
- Chodź do sypialny – mruknęła.
- Jesteś pewna? – zapytałem, kiedy wstała i pociągnęła mnie za dłoń.
- Nie skrzywdzisz mnie, prawda?
- Po prostu… jeszcze dziś rano między nami był dystans, a teraz rzucasz mi się na szyję. Ja tego nie łapię. Jana, powiedz czy ty na pewno tego chcesz? Jeszcze niedawno nie chciałaś, żebym cię nawet dotknął, a teraz...
- Może ja ci się nawet już nie podobam?
- Co? – szczęka dosłownie mi opadła. – Zwariowałaś, tak? Przecież dobrze wiesz, że podobasz mi się. Jesteś diabelnie piękna i seksowna, gdybym mógł brałbym cię wszędzie i o każdej porze. Tylko nie rozumiem tej nagłej zmiany.
- Masz rację – westchnęła. Mam? – Tak naprawdę nie chcę tego. Cholera, wciąż czuję jakąś blokadę, ale boję się, że jeśli cię nie zaspokoję, znajdziesz sobie kogoś innego.
- Kochanie – podszedłem do niej i złapałem jej twarz w dłonie. – Nawet tak nie myśl. Nigdy w życiu… ja… nikt się z tobą nie równa, jasne? Wiesz też jak długo potrafię wytrzymać bez seksu – zaśmiałem się, na co na ustach Jany pojawił się uśmiech. – Tak lepiej.
- Masz rację… znowu – przytuliła się do mnie.


Agata

Leżeliśmy na łóżku. Nie potrafiłam pojąć jak pojawienie się jednej osoby może wszystko zmienić. Czułam się lepiej, o niebo lepiej. Kiedy był obok mnie i czułam jego ciepło, wszystko inne nie miało znaczenia. Zapominałam o świecie.
- Śpisz? – zapytałam, kiedy podniosłam głowę do góry i zobaczyłam zamknięte oczy chłopaka.
- Prawie – wymamrotał i pogłaskał mnie po włosach. – Jestem trochę zmęczony.
- Przepraszam, że przeze mnie wróciłeś. Wcale nie musiałeś.
- Ale chciałem – otworzył oczy i spojrzał na mnie. – Nie chcę być z tobą tylko, kiedy jest dobrze. Nie na tym to wszystko polega. Chcę być z tobą w dobrych jak i złych chwilach.
- Tak bardzo cię kocham – przytuliłam go mocniej. – Jesteś głodny?
- Trochę, ale wolę tu z tobą poleżeć – powiedział, ale ja wyrwałam się mu i wstałam z łóżka. – Nie
- Tak, chodź
Wyszliśmy trzymając się za ręce. Kiedy zauważyliśmy Simona i Janę całujących się na kanapie, mało co nie zaśmialiśmy się. Byli jak zakochane nastolatki. Miałam nadzieję, że ze mną i Gregiem też tak będzie, że zawsze będziemy się kochać tak jak teraz. Ustaliśmy za nimi, ale ci nie zauważyli nas. Odchrząknęłam, a Ammannowie odskoczyli od siebie jak oparzeni. Gregor usiłował się nie zaśmiać, chociaż marnie mu to wychodziło. Jana oblała się rumieńcem, a Simi podrapał się po karku. Pokręciłam głową, zachowywali się jakby działo się więcej niż widziałam. Puściłam dłoń Deschwandena i oparłam się o kanapę, patrząc na Simona z uniesionymi brwiami.
- Nie ma nas chwilę, a tu się takie rzeczy dzieją – powiedziałam, na co zostałam spiorunowana wzrokiem przez kuzyna.


Gregor

Zabawnie było zobaczyć zawstydzonego Simona. Chociaż nie miał powodu do wstydu, przecież się tylko całowali. Chociaż pewnie, gdybyśmy z Agą byli na ich miejscu, byłoby z nami podobnie. Siedzieliśmy właśnie w pokoju gościnnym i rozmawialiśmy. Chciałem odciągnąć myśli mojej ukochanej od tego co się wydarzyło.
- Killian chyba kręci z jakąś dziewczyną – powiedziałem, całując skroń mojego aniołka. – Nie chce za to nic powiedzieć.
- Pewnie się cieszysz – pokręciła głową. – Zazdrośniku
- Jak mam nie być zazdrosny? Jesteś taka piękna, każdy facet się za tobą ogląda – przyciągnąłem ją do siebie.
- Jesteś niemożliwy – złożyła na moich ustach czuły pocałunek, który od razu oddałem.
Spojrzałem na nią. Miała na sobie zwiewną sukienkę, którą mógłbym z niej ściągnąć. W ciągu sekundy nabrałem ogromnej ochoty na nią i jej cudowne ciało. Złapałem za jej nagie uda pod sukienką i posadziłem na moich kolanach. Złączyłem nasze usta w pocałunku, dłońmi błądząc pod materiałem. Wyczułem jej bieliznę, doskonale wiedziała, że lubiłem, kiedy nosiła koronkowe majtki. Uśmiechnęła się wprost w moje usta. Dłonie przeniosłem na ramiączka, które zsunąłem, wyswobadzając jej piersi. Zacząłem je obsypywać pocałunkami, a Agata włożyła swoje dłonie w moje włosy, kiedy lekko za nie pociągnęła, jęknąłem. Wstała i odwróciła się do mnie tyłem, żebym rozsunął zamek, kiedy to uczyniłem przeszkadzający mi materiał opadł na podłogę. Podeszła do drzwi i przekręciła w nich klucz. Wróciła do mnie ubrana jedynie w białą bieliznę. Przyciągnąłem ją do siebie kontynuując pieszczoty. Chwilę później ściągnęła ze mnie bluzę i koszulkę, które rzuciła na podłogę. Siedząc na moich kolanach popchnęła mnie i zaczęła całować moją klatkę piersiową od góry do dołu, kończąc przy samych spodniach. Zeskoczyła ze mnie i ściągnęła ze mnie dżinsy. Pociągnąłem ją na łóżko, by później przekręcić się tak, że byłem na górze. Znów obsypywałem jej dekolt pocałunkami, tym razem schodząc coraz niżej. Jej ciche westchnienia sprawiały, że nie chciałem przerywać. Kiedy całowałem wewnętrzną część jej ud, rozległo się pukanie.
W takim momencie?
Żadne z nas nie miało zamiaru się odezwać.
- Wychodzimy na chwilę – usłyszałem głos Jany. – Wrócimy za godzinkę.
- Jasne – odpowiedziała moja dziewczyna, której udało się jakoś unormować oddech. – Kontynuuj – poprosiła, kiedy miała pewność, że kobieta odeszła.
Wróciłem do jej ust, a dłonie rudowłosej błądziły po moich plecach. Włożyłem dłonie pod jej ciało i odpiąłem jej stanik, który po chwili zdjąłem. Od razu pocałowałem jej piersi, ale byłem tak rozpalony, że myślałem tylko o jednym. Rozebrałem nas do końca i namiętnie ją pocałowałem, rozchylając jej nogi i wchodząc w nią. Jęknęła w moje rozchylone usta. Z każdym pchnięciem przyśpieszałem, a skrzypiące łóżko zostało zagłuszone naszymi głosami.
_____________________________
Hej Kochane! :*
Przychodzę do Was z rozdziałem piętnastym, który pisałam na trzy "raty" :D
Najważniejsze jednak, że udało mi się go zakończyć xD
Pisząc go, zrobiłam taki błąd, że haha
Zamiast Gregor napisałam Killian! xD Na obronę mam tylko to, że kiedy tylko skończę te opowiadanie, startuje z Peierem. Z tego co wiem, nie ma ŻADNEGO opowiadania o nim, więc ja będę pierwsza :D
No nie ważne, mam nadzieję, że rozdział chociaż odrobinę Wam się spodoba.
Buziaki i do następnego! :*

9 komentarzy:

  1. Jestem :)
    Tak, tak.. nie moja godzina, ale ostatnio moje spanie kończy się coraz wcześniej..
    Rozdział super. Między Agą a Gregorem jest taka więź, że nie jedna para mogłaby im zazdrościć. Wrócił i od razu poprawił dziewczynie humorek ;)
    Chciałabym, żeby to mnie kiedyś ktoś tak zawrócił w głowie... tylko tym razem z wzajemnością.
    Jana i Simi - no cóż.. czekam, aż między nimi będzie już całkiem dobrze. Chociaż wszystko chyba na dobrej drodze ;)
    Pozdrawiam Kochana i mam nadzieje, że po tym rozdziale uda mi się choć na chwilę zasnąć.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem :)
    Nie wiem po raz który to pisze, ale Gregor jest kochany *-* . Przyjazd ukochanej osoby, a tak dużo zmienił. Agata potrzebowała przy sobie ukochanego. I to pokazało efekty.
    Jana i Simi w końcu szczerze! Cieczy mnie to, że w końcu tak porozmawiali. Simon zadręczał się dziwnymi myślami, co nie jest dobre.
    Czekam na więcej kochana :*
    Buziaczki ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Korzystając z faktu, że nie mam mnie w szkole (czasami można sobie odpuścić :D), wpadam zatem do ciebie ^^
    Świetny rozdział! Przepraszam, że powtarzam się jak zepsuta płyta, ale nie mam innego określenia :D
    Jejciu, jak miło się patrzy na Gregora i Agatę, a w szczególności na Gregora. Powiedzieć, że jest uroczy, to chyba zbyt mało. Widać, że ma na nią dobry wpływ, taki prywatny "poprawiacz humoru" :D
    Oby między Janą a Simonem też w końcu było dobrze. Prędzej czy później, musi się wszystko ułożyć...
    Szykuje nam się historia z Killianem? No, kochana, szalejesz po prostu :D
    Czekam na kolejne!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki Gregoooor!. *0* Ja nie mam pojęcia w jaki sposób, ale on non stop mnie zaskakuje i aż mi się tak na serduszku cieplej robi, kiedy czytam o tym jaki on jest kochany. ♥.♥ Och... No, można się rozpłynąć, można. :)
    Trzymam kciuki za Janę oraz Simiego. Ich para jest genialna, więc musi wszystko się ułożyć! ;)) Nie zrobisz nam nic złego? Znaczy... ekchem... IM! ;D
    Ouu, nowa historia? I to z Killianem? wow! Jesteś niesamowita, Kochana!. ;* Słyszniesz z takich nietypowych, oryginalnych oraz niezwykłych historii! Brawo! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki ten Gregor jest... ouu! *o*
    Cóż mogę powiedzieć? Rozdział - bajka. ♥
    Podoba mi się, że Gregor jest skłonny do takich poświęceń i bardzo podobają mi się słowa, w których powiedział, że chce być z Agatą nie tylko, kiedy jest dobrze, ale także, kiedy jest źle. ♥ Po prostu piękne. ♥
    A Jana? Myślę, że nie powinna się spieszyć. Rozumiem jej obawy i niepokój, bo każda kobieta chce dać swojemu mężczyźnie to, czego pragnie, ale jednak... jednak nie zawsze jest to możliwe. Wydaje mi się, że w tej sytuacji dla Jany jest to za wiele. Pocałunki tak. Przytulanki również. Ale coś więcej?
    Ciekawe jak to rozwiniesz. ♥ Czekam! :))
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. NIE CZYTAŁAM NA RELIGI, UFF XD
    Dobrze, że to Ty popełniasz takie błędy, a nie Agata, bo to mógłby być problem, haha.
    Jak dobrze, że wszystko zaczęło się układać. Agata wydobrzała przy Gregorze (tak swoją drogą to to mega urocze, że on rzucił wszystko i do niej przyjechał!), a Simon i Jana wreszcie ze sobą porozmawiali. Oba kryzysy zażegnane, więc co teraz? Zostawisz życie naszych bohaterów takim cukierkowym, czy może dodasz do tej mieszanki trochę związku x? Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem :)
    Kochana, przepraszam za tak długą nieobecność i za niekomentowanie :(
    Jednakże przechodząc do sedna jest wspaniale!
    Agata miała swoje chwile podłamania, wręcz powiedziałabym nawet jakiś początków depresyjnych, ale na szczęście pojawił się Gregor, który jakby za pomocą magicznej różdżki wszystko zmienił. I to jest piękne, bo to czysta miłość!
    A Simi jest tak kochany, że z każdym kolejnym rozdziałem nie umiem wyjść z podziwu, jak można tak mądrze mówić, być tak czułym, kochanym i delikatnym.
    A Agata i Gregor tworzą bardzo zgraną parę, o czym niewątpliwie świadczy końcówka rozdziału! :)
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Spóźniona.
    Tak, tak.
    Chyba każdy komentarz na każdym blogu mogłabym od tego zacząć.
    Jednak jest już późno i będę się streszczać.
    Wszystko wraca do normy. Powoli sytuacja się zmienia na lepsze, co mnie ogromnie cieszy. Rozdział jest genialny i nic dodać, nic ująć. Masz ogromny talent ;)
    Czekam na następny ^^

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest cudowny xD Ale jest noc i za duuuużo seksu (tak, uwielbiam na to narzekać), no ale noc jest (bo ja zazwyczaj nocą czytam) i później się wszyscy dziwią że mam zrypane sny i psychikę xD
    I naprawde, nie możesz o kimś innym tylko Killianie? ;o jest to JEDYNY Szwajcar jakiego nie lubię. I to nie jest takie widzi mi się, tylko akurat mam swoje prywatne powody i pewną spinę z nim zaliczoną dzięki której poziom mojej sympatii do niego sięgnął 0...
    No, ale przestanę narzekać już ;) Aż mi samej się teraz zamarzyło być w rozsypce i aby przyszedł do mnie chłopak i zaczął przytulać <3 Rozdział jest cudowny i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń