poniedziałek, 16 listopada 2015

Rozdział dziesiąty

Agata

Byłam szczęśliwa. Od momentu, w którym poczułam na swoich ustach wargi Gregora, nie potrafiłam przestać się uśmiechać. Niewiarygodne jak jedna osoba może sprawić tak wiele szczęścia. Teraz już w ogóle nie żałowałam ani wyjazdu, by poznać Simona, ani tego, że pojechałam dalej.
Stałam właśnie przy komodzie w mieszkaniu Deschwandena i przyglądałam się zdjęciu, które tam stało. Był na nim mały chłopiec w kombinezonie i z nartami. Był uśmiechnięty i widocznie zadowolony.
- Co robisz? – usłyszałam pytanie, a chwilę później poczułam jak Gregor kładzie podbródek na moim barku. – To było zaraz po moim pierwszym konkursowym skoku. Strasznie się stresowałem.
- Słodki byłeś, wiesz? – odwróciłam się i opierając o mebel spojrzałam rozbawiona na chłopaka.
- A teraz? – uniósł brew i uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś zabójczo przystojny – po usłyszeniu tych słów, objął mnie w pasie i pocałował zachłannie. Oddawałam każdy z jego pocałunków, błagając o więcej. Po dłuższej chwili oderwał się ode mnie i spojrzał prosto w oczy.
- Jesteś najcudowniejsza – szepnął,  a potem znów mnie pocałował.
Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej agresywne, a nogi się pode mną uginały. Niestety mój telefon musiał zadzwonić w tamtej chwili i wszystko przerwać. Kiedy udało mi się unormować oddech, odebrałam. Simon, bo kto niby inny?
- Mogłabyś zostać dziś u Grega? – zapytał, a mimowolnie się uśmiechnęłam i spojrzałam na stojącego przede mną bruneta. – Bo… no wiesz…
- No wiem – zachichotałam. – Spokojnie, jeśli tylko Gregor mnie przygarnie to będziecie mieli cały dom dla siebie – wywróciłam oczami, a Deschwanden od razu pokiwał głową, zgadzając się. – Tak więc załatwione. Bawcie się dobrze.
- Wy też – zaśmiał się i nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, rozłączył się.
-Czyli jesteś dziś ze mną? –zapytał Gregor, i przyciągnął mnie do siebie, tak że wylądowałam w jego objęciach. – Podoba mi się ta wizja.
- Mi też – uniosłam głowę i pocałowałam go.



Simon

Całowaliśmy się, powoli kierując w stronę sypialni. Cieszyłem się, że Agata zgodziła się zostać z Deschwandenem. Chociaż na pewno wcale żadne z nich nie miało nic przeciwko. To nie tak, że chciałem się pozbyć kuzynki, żeby móc czas spędzić z ukochaną. No może trochę. Boże, przecież ja jej tak długo nie widziałem! Tęskniłem jak szaleniec.
Pożądanie z każdym pocałunkiem wzrastało. Kiedy w końcu dotarliśmy do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi nogą. Przywarłem Janę do ściany i zasypywałem jej ciało pocałunkami. Moje usta zjechały na jej dekolt. Była taka idealna. Złapałem za dół jej bluzki i ściągnąłem z niej. Mój wzrok momentalnie przeniósł się na jej jędrne piersi. Ukucnąłem przed nią, całując jej brzuch. Usłyszałem ciche westchnięcie i jej dłonie w moich włosach. Rozpiąłem guzik w jej spodniach i zsunąłem je z jej szczupłych nóg. Przelotnie pocałowałem jej udo i wstałem. Wróciłem do jej ust, przestając jedynie na krótką chwilę, gdy zdejmowała moją koszulkę. Rzuciła ją gdzieś w kąt. Znów skierowałem usta na jej szyję, mruczała cicho, jeszcze bardziej mnie podniecając. Pozbyłem się swoich spodni i uniosłem ją, a chwilę później położyłem na naszym łóżku. Nie potrafiłem się nią nasycić, była cudowna. Chwilę później byliśmy już całkowicie nadzy. Leżałem nad nią, patrząc wprost w jej oczy. Pocałowała mnie zachłannie, kiedy nasze ciała się złączyły.


Gregor

Nie potrafiłem nawet wyrazić tego jak szczęśliwy byłem w tamtym momencie. Przecież ja nawet na to nie zasługiwałem. Nie zasługiwałem na to, by Agata odwzajemniała moje uczucia. Jednak odwzajemniała.
Siedzieliśmy na kanapie w salonie mojego mieszkania, które mimo, że zawsze było takie puste, wtedy cudowny głos i śmiech mojej dziewczyny (jak pięknie to brzmi) wypełniał je. Była przytulona do mnie, a palce naszych dłoni splotła. Byłem pewny, że słyszała i czuła jak moje serce wariowało. Jeszcze nie tak dawno nie miałbym odwagi zbliżyć się do niej tak bardzo, a teraz? Była ze mną.
- Co robimy? – zapytała podnosząc wzrok na mnie.
- Może coś obejrzymy? 
- To coś znajdź, a ja pójdę do łazienki – wyswobodziła się z mojego objęcia i wstała. Spojrzała na mnie rozbawiona. Nie bardzo wiedziałem o co jej chodziło. – Zaraz wrócę – zaśmiała się z uśmiechem na ustach i chwilę później zniknęła za drzwiami.
Podszedłem do szafki z filmami zastanawiać się nad wyborem. W ogóle nie miałem pojęcia co powinienem wybrać. Jaki gatunek?
- Może jakiś horror? – zapytała, a ja aż podskoczyłem. Już drugi raz mnie tak wystraszyła. – Wybacz – delikatnie pogładziła moje ramię.
Wybrałem film i wraz z rudowłosą usiadłem na kanapie. Przytuliła się do mnie, a ja nie mogłem się oprzeć i pocałowałem ją zachłannie. Oddała pocałunek, ale po chwili odsunęła twarz z szerokim uśmiechem. Miała mnie.
Film się zaczął, a ja nie mogłem się nawet na nim skupić. No bo jak? Kiedy obok siedzi ona wtulona we mnie? Tak strasznie nie chciałem jechać dalej, na kolejne konkursy. Wiedziałam, że tam już jej nie będzie, ale nie miałem wyjścia. Po zwycięstwie, pokładano we mnie jeszcze większe nadzieje. Nie mogłem przecież odpuścić w takim momencie. Mówiłem sobie, że jak wrócę to ona nadal będzie.
- Co jest? – zapytała i patrząc na mnie badawczo. Westchnąłem.
- Nie chcę lecieć do Japonii – odpowiedziałem, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. – Nie chcę być tak daleko od ciebie.
- Będę na ciebie czekała – szepnęła i wpiła się w moje usta.


Agata

Nie poznawałam siebie oraz swojego ciała, które desperacko próbowało zbliżyć się do Deschwandena. Pocałowałam go zachłannie, a on oddawał każdy pocałunek z równą intensywnością. Cieszyłam się, że siedziałam, bo moje nogi mogłyby odmówić posłuszeństwa. Objął mnie w pasie, przysuwając jeszcze bardziej do siebie. Byłam tak cholernie spragniona bliskości. Oderwałam się i spojrzałam jak próbował unormować swój oddech. Wdrapałam się na jego kolana i znów przywarłam do jego ciała. Swoimi dłońmi objęłam jego szyję, a on swoimi zataczał kółka na moich plecach. Po całym ciele przeszedł przyjemny dreszcz, a na dole podbrzusza rozlało się ciepło. Usta bruneta zjechały na moją szyję. Na chwilę oderwał się ode mnie i spojrzał wprost w moje oczy.
- Jesteś pewna? – zapytał, chociaż byłam prawie pewna, że doskonale znał odpowiedź.
- Potrzebuję cię – odpowiedziałam, a wyraz jego twarzy się zmienił. Był zaskoczony, ale i zadowolony. Czego mógłby się spodziewać? Przecież to jasne, że chciałam.
Kiedy wstawał uniósł mnie. Zdziwił mnie fakt, że ani na moment nie stracił równowagi oraz, że jak na takie chucherko miał dużo siły. Zaniósł mnie do swojej sypialni, w której pojawiłam się pierwszy raz. Nie miałam nawet chwili, żeby się rozejrzeć. Byłam zajęta doznawaną przyjemnością. Ułożył mnie na łóżku i chwilę później był nade mną. Wciąż całując, swoimi dłońmi błądził po moim ciele. Oparł się na rękach, które położył po obu stronach mojej głowy i spojrzał na mnie z góry. Był cudowny, dla mnie idealny. Podniosłam się do pozycji siedzącej, zmuszając go tym samym do odsunięcia się ode mnie. Zbliżyłam swoją twarz do jego, całując delikatnie. Nie odrywając się od Gregora, złapałam za końce jego koszulki. Zdjęłam ją z niego i przygryzając wargę spojrzałam na jego klatkę piersiową. Jak na skoczka wyglądał całkiem dobrze. Wyglądał dobrze, bo się w nim zakochałaś, głupku. Zrewanżował mi się, usuwając zbędną koszulkę z mojego ciała. Widziałam jak mi się przyglądał. Jak jego wzrok zatrzymał się na moich piersiach, a później zjechał na brzuch. Pociągnęłam go do siebie, przeszkadzając mu w oglądaniu mojego ciała. Jego wargi opadły na moje, całował mnie zachłannie, jakby miał być to nasz ostatni raz. Ustami zjechał do mojego dekoltu, a dłońmi błądził po dolnej części pleców, jednak po chwili przeniósł je na guzik i zamek moich spodni. Chwilę się siłował, wciąż schodząc niżej z pocałunkami. Teraz czułam jego wargi na piersiach. Kiedy zdjął moje dżinsy, odrzucił je gdzieś na bok, a potem pozbył się swoich. Znów leżał nade mną. Odsunął jedno ramiączko stanika, później drugie. Podniosłam się na łokciach pomagając mu tym samym w zdjęciu biustonosza. Kiedy odrzucił go na podłogę, poczułam jego usta na piersiach. Cicho westchnęłam. Zjechał do majtek, wkładając pod nie po jednym palcu z każdej strony. Pocałował mnie przez materiał, a chwilę później zdjął go ze mnie. Dostrzegłam też, jak zdjął z siebie bokserki. Nie miałam nawet chwili by na niego zerknąć, bo chwilę później poczułam go w sobie. Był delikatny, ale stanowczy. Objęłam Grega swoimi nogami, przyciągając go tym samym jeszcze bardziej do siebie. Z jego ust wydobył się cichy jęk. Moje dłonie błądziły po jego plecach. Był doskonały.


Gregor

Kiedy następnego ranka obudziłem się i zauważyłem Agatę przytuloną do mojego torsu, zrozumiałem, że to nie był sen. Nic co się wydarzyło nie było snem. Byłem z nią, wygrałem konkurs oraz spędziłem najlepszą noc życia z tą piękną dziewczyną. Uśmiechnąłem się do siebie na wspomnienie wydarzeń poprzedniego wieczora.
Spała w moim łóżku nago. Czy mogło być coś lepszego? Oszalałem z miłości do niej i  chyba już nie było odwrotu. Nie potrafiłem się powstrzymać, więc złożyłem na jej czole czuły pocałunek. Chciałem mieć ją już zawsze przy sobie. Najpierw na jej twarzy pojawił się grymas, a chwilę później otworzyła oczy i widząc mnie uśmiechnęła się zniewalająco.
- Mogłabym się tak budzić codziennie – zbliżyła się do mnie i pocałowała.
Usiadła naciągając kołdrę ponad piersi. Wolałbym, żeby ją puściła. Wywróciła oczami, chyba domyślając się o czym pomyślałem. Także podniosłem się i pocałowałem ją w ramię, a później w plecy. Po jej ciele przebiegł dreszcz, a ja uśmiechnąłem się do siebie. Jedną z dłoni wsunąłem pod materiał szukając jej gładkiej skóry. Odchyliła głowę do tyłu, kiedy kreśliłem kółka na jej płaskim brzuchu.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa – szepnęła i odwróciła się w moją stronę. – Chodź do mnie – powiedziała puszczając materiał, który odsłonił jej piękne piersi.
Przyciągnąłem ją do siebie i nie miałem zamiaru jej puszczać. Teraz była tylko moja.
- Jestem tylko twój – szepnąłem do jej ucha, poruszając dłonią w górę jej uda. Cicho westchnęła.
- Chcę cię znowu – odezwała się równie cicho.
Położyłem ją na poduszki i wpiłem w jej usta. Całowałem każdy zakamarek jej ciała, jej skóra była miękka i ciepła. Pachniała doskonale. Objęła moje plecy swoimi dłońmi. W życiu nie pragnąłem nikogo równie mocno. Rozchyliłem jej nogi, a w momencie, gdy wszedłem w nią, oboje jęknęliśmy. Robiliśmy to wolno, napawając się każdą sekundą.
- Kocham cię – szepnąłem między pocałunkami, kiedy oboje opadliśmy. Jednak dźwięk telefonu Agi nie pozwolił na dalsze pieszczoty. Odebrała niezadowolona.
- Halo? No pewnie, zapraszamy. Za godzinę? Okej, pa – rozłączyła się, a ja wpatrywałem się w nią pytająco. – Simon, Jana i Theodore przyjadą za godzinę, więc ruszaj swój zgrabny tyłek i wstawaj.
- Muszę? – jęknąłem, robiąc słodką minę, mając nadzieje, że poskutkuje i będziemy mogli jeszcze się sobą cieszyć.
- Jak chcesz to nie wstawaj, ale ja idę wziąć prysznic – cmoknęła mnie w usta, zebrała ubrania i zniknęła z pokoju.
Ostatnia rzecz jakiej chciałem to, żeby Ammann pojawiał się, przerywając mój mały raj. Nie miałem jednak wyjścia, więc wstałem i się ubrałem. Wzrokiem ogarnąłem pokój i wyszedłem do kuchni.


Simon

- Simon, przestań – Jana wyrwała się z mojego uścisku wywracając oczami. – Jedziemy do nich, pamiętasz?
No jedziemy, jedziemy. Wolałem się im zapowiedzieć, bo kto ich tam wie na jakim etapie byli. Potrząsnąłem głową wyrzucając tę myśl z głowy. Odszedłem od żony, zostawiając ją z naszym synkiem i w telefonie wybrałem numer do Agaty. Odebrała niezadowolona. Zaśmiałem się w duchu.
- Halo?
- No cześć maleńka – mógłbym się założyć, że wywróciła oczami. – Może wpadniemy z Janą i Theo do Horw, do was?
- No pewnie, zapraszamy
- Będziemy za jakąś godzinę.
- Za godzinę? Okej.
- No to na razie – pożegnałem się z uśmiechem
- Pa
Zebrałem całą rodzinę, a przyznam nie należy to do najłatwiejszego zadania. Zebrać Janę to jeszcze jak cię mogę, ale Theo? Trzeba zabrać ze sobą więcej rzeczy niż kiedy jadę na zawody. Na miejscu pojawiliśmy się mniej więcej o czasie, w którym zapowiadałem. Drzwi otworzył uradowany Gregor i wiedziałem, że nie cieszy się, że nas widzi. Coś z tym wspólnego musiała mieć ruda dziewczyna siedząca przy stole i pijąca herbatę. Kiedy tylko mnie ujrzała, uśmiechnęła się i podeszła się przywitać. Chwilę później zabrała mojego synka i żonę. Widziałem jak rozmawiały ze sobą śmiejąc się. Cieszyłem się, że się polubiły. Razem z Deschwandenem usiadłam na kanapie. Brunet wpatrywał się z Agatę, która wzięła na ręce Theo. Ładnie to wyglądało.
- Pasuje jej maluch – zaśmiałem się. – Może sobie takiego sprawicie, co? – kiedy to powiedziałem, mój rozmówca się potężnie zarumienił. – No chyba, że wy tam… nie?
- To chyba nie twoja sprawa. Tym bardziej, że jesteś jej kuzynem – powiedział patrząc na mnie błagalnym spojrzeniem.
- No właśnie tym bardziej muszę wiedzieć – znów się zaśmiałem. – No dobra, już. Jestem cicho. Cieszę się, że w końcu się ogarnąłeś.
- Ja też – uśmiechnął się szeroko znów patrząc na Agę. – Kocham ją.
- No to teraz mi jej tylko nie zrań – powiedziałem poważnie.
- Nigdy jej nie zranię, obiecuję – uśmiechnął się, a ja wywróciłem oczy.
Oszalał. Kompletnie.
_______________________________
No brawo, brawo. 
Rozdział o natężeniu cukru jak w krwi mojej babci, która ma cukrzycę :D
O matko, ja nie wiem co się dzieje. xD
Układa się dobrze, ale niedługo Gregorek nam ucieknie do Japonii, Rosji i Kazachstanu. 
Chyba czas wrzucić kolejną postać, która by nam namieszała. 
Co Wy na to? :D
Pozdrawiam Pascala Kaelina, który od teraz jest moim mistrzem. 
Zawsze wiedziałam, że Szwajcarzy mają coś z głowami, ale nie wiedziałam, że aż tak! 
Poważnie, ten człowiek jest chyba trochę za bardzo pokręcony. xD
Zostawiam Was już z tym rozdziałem, małym jubileuszem.
Ostatnio miałam ochotę podliczyć, który to rozdział byłby w moje urodziny, 
ale poległam :D
No cóż... mam nadzieję, że chociaż trochę się spodoba i nie oślepniecie od tej słodkości. 
Za zgorszenia nie odpowiadam :D
Buziaki! :*

+ taka malutka reklama mnie xD >INSTAGRAM<

8 komentarzy:

  1. Jestem :)
    To jest cudo *-* Miałam wejść później, ale jak stwierdziłaś, że słodko i weszłam od razu i nie żałuję.
    Gregor i Agata są tacy słodcy *-* Niech ta ich miłość trwa 😂
    Simon też wiedział co robi :D Taka fajna rodzinka z nich jest. A ty chcesz namieszać :\ Mogłoby być jednak ciekawie. Dodatkowa akcja do tej słodyczy :)
    Czekam na kolejny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ;)
    Kochana... Ten rozdział jest cudowny... I taki słodki ❤
    A słodkości nigdy nie za wiele ;) przeczytałam go chyba z 5 razy jak nic i na pewno jeszcze nie raz przeczytam :) buzia mi się sama śmieje, kiedy tutaj takie genialne rozdziały piszesz :D
    Hm... Agata i Gregor są idealni po prostu. Tacy delikatni i w ogóle... No tylko pomarzyć... ;) widać, że razem są szczęśliwi. Błagam, niech tak pozostanie!!! :)
    No, ale, to Twoje opowiadanie... I wierzę, że nas zaskoczysz ;)
    Simon i Jana też nie odstępują ;)
    Ah, ta miłość... ❤
    Dobra... ;) czekam na nowości bo już zaczynam dziwne rzeczy gadać ;) wybacz...
    Pozdrawiam i weny ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Melduję się :)
    Wiesz co? Mi taka ilość słodyczy bardzo odpowiada, bo jestem po prostu etatowym pochłaniaczem cukru w tej postaci :D Ale nie, tak na serio, świetny rozdział. Kochana, czapki z głów ❤
    Niech miłość Agaty i Gregora trwa w nieskończoność. Aż serduszko rośnie, jak się na nich patrzy. I ani mi się wasz to psuć! Ja żadnej nowej postaci, niszczącej tą sielanką, sobie nie życzę :D
    Hmm... aż się boję, czym nas jeszcze zaskoczysz, skoro sugerujesz, że jednak ktoś tam się pojawi... :)
    Czekam zatem na kolejne cudeńko!
    Buziaki :**
    PS. Witam koleżankę w świecie instagrama ^^ Widzę, że postanowiłyśmy założyć konta mniej więcej w tym samym czasie. Przypadek? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :)
    Po pierwsze witam Panią na instagramie :D Cieszę się, że mamy nowe osoby w naszej skokowej rodzinie xD
    Po drugie (w sumie to to powinno być po pierwsze xd) rozdział.. Przeczytałam go zaraz po obudzeniu, ale niestety nie miałam tyle czasu by skomentować, więc przychodzę teraz.. Jak zwykle na szarym końcu xD
    No ale tyle słodyczy na raz to nawet ja się nie spodziewałam! Jednakże z racji mojego ogólnego zboczenia, bardzo mi się to podobało xD Nawet przez myśl mi nie przyszło, by na coś narzekać, co to to nie!
    Coś mi się wydaje, że Simi wiedział, co robi "zostawiając" Agatę u Gregora. Wszyscy na tym skorzystali :D
    Oczywiście liczę na to, że taka słodycz pozostanie co najmniej do epilogu. Nie, żeby mi się śpieszyło, ale wiesz.. :)
    Okej.. kończę, zanim powiem coś głupiego XD
    Buziaki Kochana i do następnego! ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka! ^^ Mam chwilę, więc postanowiłam zajrzeć. ;)
    No co ja widzę? Taka sielanka? :D
    Lubię to! ♥ Oj, bardzo to lubię. ^^
    W końcu po takim czasie oboje się ogarnęli. Oboje przestali się bać tego, co czują do siebie nawzajem. Oboje przeskoczyli wszystkie bariery. I co? Opłaciło się. :D
    Kurczę, tyle namiętności na raz. :D Fajnie. Są szczęśliwi. Simon z Janą. Gregor z Agatą... I tak ma być. ;)
    Co do Simiego i Jany.. Bardzo podoba mi się, że do ich życia po ślubie, po zostaniu rodzicami nie wkradła się rutyna. Podoba mi się, że jego uczucia do żony są taki same, jak Gregora, który świeżo co "wpakował" się w związek. ;)
    Oj, już nie mieszaj! Tak jest doskonale! :D
    Czekam na kolejny! :*
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzy sceny seksu w jednym rozdziale - wow XD To rekompensuje dotychczasowy brak seksu w tym opowiadaniu. Chociaż o ile dobrze pamiętam, to gdzieś już się chyba taka scena przewinęła. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wielkie było moje zażenowanie, kiedy czytałam ten rozdział na religii, podczas gdy katechetka mówiła o tym, jak ważne jest zachowanie czystości przed ślubem. Poważnie! Nie wiem, kto bardziej wyczuł moment: Ty, ja czy może ona. W każdym razie aż mi się zrobiło głupio i dokończyłam czytanie po lekcjach XD
    Jest uroczo i słodko, ale to na dłuższą metę grozi nudą, dlatego zgadzam się, że teraz powinien pojawić się ktoś, kto namiesza. Tylko żeby nie zamieszał za bardzo, bo szkoda by było takiej świetnej pary, jaką są Agata i Gregor.
    Jestem bardzo ciekawa, jak dalej pokierujesz ich losy :)
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem :)
    Bez dwóch zdań cudowny rozdział!
    Zrobiło się tak słodko. Rozdział cały przepełniony miłością :)
    Gregor wpadł jak śliwka w kompot. Na samo dno :D Miło się czyta, kiedy są tak szczęśliwi razem. Dopełniają się we dwoje i to jest najpiękniejsze.
    Simi jak zawsze mnie powalił: "No wiesz..." Oj Simi Simi xD
    Gregor w Japonii, a Agatka będzie tęsknić, ojj :'(
    Czekam na kolejny!
    Weny i pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojojojoj. <3
    Tyyyyyyle miłości. Lubię to! ♥
    Można się rozmarzyć, odpocząć, zwłaszcza po tylko godzinach w szkole, za co Ci, Kochana, bardzo dziękuję. ;*
    Pokazałaś miłość niemal idealną. Wyeksponowana jest ona szczególnie w ich relacjach, kiedy to nieidealnie idealni, uzupełniają się wzajemnie, jak dwie części układanki.
    Swietnie się czyta! ♥

    OdpowiedzUsuń